reklama

Jest głośno i niebezpiecznie. Mieszkanka Kolbuszowej Górnej zabiega o przejście dla pieszych. - Tylko na obiecankach zostało - mówi

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: K. Ząbczyk

Jest głośno i niebezpiecznie. Mieszkanka Kolbuszowej Górnej zabiega o przejście dla pieszych. - Tylko na obiecankach zostało - mówi - Zdjęcie główne

Ruchliwy łącznik w Kolbuszowej Górnej daje się we znaki pani Marii Augustyn. Jaka jest szansa na poprawę bezpieczeństwa? | foto K. Ząbczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Mieszkanka Kolbuszowej Górnej od kilku lat zabiega o wykonanie przejścia dla pieszych przed jej domem. Aktualnie korzysta z drewnianej kładki, aby dostać się na ścieżkę rowerową, co nie jest bezpieczne. Jedyną alternatywą wydaje się być budowa chodnika na krytym rowie.
reklama

Pani Maria Augustyn mieszka w Kolbuszowej Górnej przy nowej obwodnicy, wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 987. Starsza kobieta w rozmowie z nami przyznaje, że od pięciu lat stara się o wykonanie przejścia dla pieszych przed jej domem, który znajduje się kilka metrów od drogi.

Jak sama mówi, aby dostać się na ścieżkę rowerową po drugiej stronie ulicy, musi przechodzić w niedozwolonym miejscu przez prowizoryczną, drewnianą kładkę, którą sama umieściła w tamtym miejscu.

Czy jest szansa na stworzenie bezpiecznego przejścia w tamtym miejscu lub wykonanie chodnika po uprzednim zakryciu rowu? Co mówi Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie, a jak sprawę komentuje burmistrz Kolbuszowej?

Ruchliwa i głośna ulica 

 Pani Maria ubolewa nad tym, że mimo kilku lat ciągłych starań dalej temat nie ruszył do przodu.

- Jest tutaj duży ruch. Obiecują mi już parę lat, że po mojej stronie zrobią kryty rów. Zgodziłam się, ale to tylko na obiecankach zostało

- tłumaczy.

Kobieta mówi, że na co dzień musi dojechać rowerem do sklepu lub miasta. Ścieżka rowerowa jest natomiast po drugiej strony ruchliwej ulicy. -Tutaj jest niebezpiecznie, bo samochody jeżdżą w prawo i w lewo - dodaje.

Nasz rozmówczyni wspomina, że raz, przechodząc przez drewnianą kładkę, złamała rękę. Jak mówi, sama ją zrobiła, bo nie ma możliwości inaczej przedostać się na drugą stronę. - Ten łącznik jest naprawdę ruchliwy - mówi.

Wnioskowała ona również, aby okna zostały wymienione na dźwiękoszczelne, gdyż obwodnica znajduje się centralnie obok jej domu.

- Ani spać w nocy. Aż się podnosi wszystko. Wcześniej było tu zarośnięte drzewami, był spokój - podsumowała.

Przejście nieuzasadnione

Maria Augustyn wielokrotnie interweniowała w swojej sprawie u podkarpackiego zarządu dróg. Tam spotkała się z murem nie do przeskoczenia. Nie ma bowiem możliwości wykonania w tamtym miejscu "zebry". Dlaczego? O to zapytaliśmy przedstawicielkę PZDW w Rzeszowie.

Okazuje się, że wniosek mieszkanki Kolbuszowej Górnej został zbadany przez Komisję Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w 2020 roku. Po ponownej analizie sprawy kobieta została poinformowana, że nie jest przewidziane wykonanie oznakowania przejścia dla pieszych we wnioskowanej lokalizacji.

- Przejścia dla pieszych wyznaczane są w miejscach potoków pieszych, czyli tam, gdzie będzie z nich korzystać wielu użytkowników. Na długości tzw. małej obwodnicy Kolbuszowej między drogą krajową nr 9 a skrzyżowaniem z drogą wojewódzką nr 987 dom pani Augustyn jako jedyny ma zjazd po przeciwnej stronie niż ścieżka rowerowa. Projektowanie przejścia dla pieszych przeznaczonego dla mieszkańców jednej nieruchomości jest nieuzasadnione

- tłumaczy nam Joanna Szarata, rzecznik prasowy podkarpackiego zarządu dróg.

Analiza hałasu w terenie

Przedstawicielka PZDW w Rzeszowie zwraca uwagę również na to, że "zebra" znajduje się niedaleko domu pani Marii i to z niego, dla własnego bezpieczeństwa, powinna korzystać kobieta. - Przejście dla pieszych znajduje się 230 metrów od posesji pani Augustyn, a najbliższy zjazd na ścieżkę rowerową jest oddalony o 110 metrów - mówi i dodaje:

- Projekt organizacji ruchu został przygotowany zgodnie z obowiązującymi przepisami i na podstawie analiz: źródeł i celu ruchu pieszych, natężenia ruchu kołowego oraz geometrii drogi. Każdy uczestnik ruchu winien stosować się do ustawy o ruchu drogowym i korzystać z dostępnej istniejącej infrastruktury drogowej.

Co natomiast z wymianą okien na dźwiękoszczelne, o którą wnioskowała pani Maria? Udało nam się ustalić, że pewien czas temu została przeprowadzona analiza akustyczna w terenie. Miała ona dać odpowiedź, czy montaż zabezpieczeń przed hałasem jest uzasadniony. Na razie jednak nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi. - Tutaj sprawa bardziej skomplikowana. Jest ona w toku - podsumowała krótko Szarata.

To nie takie proste

W tej samej kwestii zwróciliśmy się do Jana Zuby, burmistrza Kolbuszowej. Ten przyznaje w rozmowie z Korso, że temat jest mu dobrze znany.

Szef kolbuszowskiej gminy poinformował, że chodnik na krytym rowie zostanie zaprojektowany i wykonany. Nie jest to jednak takie proste, jak mogłoby się wydawać. - To wszystko wymaga czasu i pieniędzy - zaznacza.

Udało nam się dowiedzieć, że najpierw gmina musi sama przygotować dokumentację projektową na realizację tego zadania. Będzie to wymagało również zebrania odpowiedniej dokumentacji i uzyskania niezbędnych pozwoleń np. operatu wodnoprawnego. Dopiero w momencie uzyskania "gotowości inwestycyjnej" będzie możliwość zrobienia kolejnego kroku.

Burmistrz potwierdza, że pani Maria była u niego wielokrotnie i zabiegała o poprawę bezpieczeństwa w sąsiedztwie swojego domu. Ten w rozmowie z nami zapewnia, że temat monitorowany jest od kilku lat i nie zostanie zamieciony pod dywan. 

Jest duża szansa, że inwestycja ruszy w przyszłym roku. Kiedy będzie już gotowa dokumentacja i projekt, gmina ma podpisać porozumienie z marszałkiem na budowę chodnika.

Oszczędzić na czasie

Od Jana Zuby usłyszeliśmy, że to gmina musi zaprojektować chodnik. Zarząd dróg realizuje bowiem zazwyczaj większe projekty, a te mniejsze pozostawia samorządom. Najprościej mówiąc, uprzednie opracowanie dokumentacji ma znacznie przyspieszyć całe to zadanie.

Sama budowa ma już leżeć po stronie województwa podkarpackiego. Przykładem takiej inwestycji, gdzie kolbuszowska gmina zajmuje się projektem na potrzeby PZDW w Rzeszowie, jest most na ul. Mieleckiej w Kolbuszowej Dolnej. To analogiczna sytuacja.

Burmistrz nie dziwi się, że to wszystko tak długo trwa. Jak sam mówi, zarząd dróg wojewódzkich ma bardzo dużo zadań do wykonania i inwestycji do zrealizowania, co pochłania mnóstwo czasu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama