Zmarł Wiktor Szwanenfeld z Nowej Wsi, znany jako ostatni mistrz wyplatania koszy z korzeni sosny. Był jednym z najstarszych twórców ludowych w regionie, który całe życie poświęcił swojej pasji - plecionkarstwu. Urodził się i większość życia spędził w Ostrowach Tuszowskich. Przez dekady pozostawał wierny swojemu rzemiosłu, żyjąc w małej, drewnianej chatce niedaleko lasu w przysiółku Borek. Jego odejście to niepowetowana strata dla gminy, gdzie zyskał status lokalnej legendy swojego fachu.
W poniedziałek, 11 listopada o godzinie 12, w kaplicy cmentarnej pw. Św. Brata Alberta w Kolbuszowej, odbędzie się różaniec za śp. Wiktora. Następnie o godzinie 13 zostanie odprawiona msza święta żałobna, po której ciało spocznie na cmentarzu parafialnym w Kolbuszowej.
Żegnają go pogrążeni w smutku bliscy oraz cała lokalna społeczność, dla której był ikoną i wzorem człowieka oddanego tradycji.
Szwanenfeld nie tylko zarażał ludzi wokół siebie pozytywnym nastawieniem do życia, ale także inspirował swoją niezłomnością i humorem. - Humor mi dopisuje i to mnie trzyma przy zdrowiu - mówił w lipcu tego roku w rozmowie z nami, podkreślając, że to właśnie radość i optymizm były jego receptą na długowieczność. Znany był również ze swojego nietypowego przepisu na zdrowie: „Rano, po wstaniu z łóżka, piję kieliszek wódki. Dopiero potem śniadanie. Trzeba też dużo cebuli jeść, w każdej postaci”.
Przez całe życie towarzyszyła mu pasja do wyplatania koszy, którą zaczął już jako dziecko. Mistrzostwo w tej dziedzinie osiągnął dzięki pracy i miłości do tego rzemiosła, które przekazał mu jego rodzice.
- Jakbym 3-4 dni nie robił przy koszykach, to źle bym się czuł. Tak jak w sezonie grzybowym - jakbym nie poszedł do lasu na grzyby, czegoś by mi brakowało
- wspominał z uśmiechem.
Wiktor miał marzenia i odwagę, by o nich mówić. Chciał kiedyś zobaczyć kosmitów i wierzył, że ten moment jeszcze nastąpi. - Chciałbym przy tym być i to zobaczyć - mówił z uśmiechem. Jego życie było pełne nie tylko twórczości, ale i doświadczeń, które sprawiły, że mieszkańcy Kolbuszowej zawsze będą pamiętać o jego odwadze, talentach i niepowtarzalnej osobowości. Jego postać na zawsze zapadnie w serca ludzi, dla których był kimś więcej niż tylko rzemieślnikiem, ale i świadkiem historii.
Naszą rozmowę ze śp. Wiktorem Szwanenfeldem możecie przeczytać w wywiadzie z grudnia 2023 roku. Pisaliśmy o tym tutaj: - Wpadłem w nałóg - mówi 89-letni Wiktor Szwanenfeld z Nowej Wsi o swojej pasji wyplatania koszy z korzenia sosny [ROZMOWA]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.