Choć przepisy weszły w życie, w praktyce system dopiero raczkuje. Produkty objęte kaucją – plastikowe butelki jednorazowe do 3 litrów i puszki metalowe do 1 litra – jeszcze nie trafiły do sprzedaży. Powód jest prosty: sklepy muszą najpierw wyprzedać dotychczasowy asortyment. Dopiero później na półkach pojawią się nowe opakowania z odpowiednim logotypem i kodem, umożliwiającym ich zwrot.
W Kolbuszowej automat do zwrotu butelek udało się zlokalizować jedynie w Lidlu przy ul. Rzeszowskiej. W mniejszych sklepach i punktach franczyzowych, takich jak Żabka, urządzeń na razie nie ma.
Ile wynosi kaucja?
Zgodnie z przepisami, kaucja za plastikowe i metalowe opakowania wynosi 50 groszy. Od 1 grudnia 2025 roku system obejmie także szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra – w tym przypadku kaucja została ustalona na 1 złoty.Co istotne, zwrot pieniędzy będzie możliwy wyłącznie w przypadku opakowań z oznaczeniem systemu kaucyjnego. Tych jednak klienci jeszcze nie znajdą w sprzedaży.
Pełne wdrożenie potrwa
Ministerstwo Klimatu przyznaje, że pełne wdrożenie systemu to proces, który potrwa miesiące. Według wiceminister Anity Sowińskiej pierwsze opakowania z kaucją mogą pojawić się w sklepach dopiero pod koniec października lub w listopadzie.Z kolei operatorzy systemu przewidują, że na szerszą dostępność produktów spełniających wymogi trzeba będzie poczekać nawet pół roku. Niektórzy producenci deklarują, że nowe butelki i puszki wprowadzą dopiero w 2026 roku.
Rewolucja z opóźnieniem
Na ten moment klienci nie muszą więc przejmować się szukaniem specjalnych oznaczeń na butelkach i puszkach – po prostu ich jeszcze nie ma. Sklepy dopiero przygotowują się do wdrożenia, a urządzenia pozostają w większości nieaktywne.Wszystko wskazuje na to, że system kaucyjny, choć formalnie obowiązuje, w praktyce zadziała dopiero za kilka miesięcy. „Rewolucja kaucyjna” zaczęła się powoli i na razie głównie na papierze.
Komentarze (0)