Przypomnijmy, że do tragicznego w skutkach pożaru doszło kilka dni temu w nocy. Ogień doszczętnie zniszczył stajnię i stodołę. Żywcem spłonął cały dobytek mieszkańców Nowej Wsi, w tym cztery krowy, około 30 kur, dwa króliki, traktor, skuter, siano i drewno. O tym pisaliśmy w artykule: Ogromny pożar w Nowej Wsi koło Kolbuszowej. Spłonęły zwierzęta i sprzęt
Podejrzany strażak ochotnik
Pożar nie wybuchł sam. Podejrzanym o podpalenie gospodarstwa państwa Bryk okazał się być 21-letni mężczyzna, który na dodatek okazał się być członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Świerczowie i Nowej Wsi. Wielokrotnie wyjeżdżał on na akcje ratowniczo - gaśnicze, w których ratował ludzki dobytek. Teraz sam podejrzany jest o to, że przez niego gospodarze stracili wszystko.
Zarzuty dla 21-latka
Młody mężczyzna wpadł w ręce policjantów w poniedziałek (7 listopada). Dziś (środa, 9 listopada) Prokuratura Rejonowa w Kolbuszowej postawiła mu zarzuty. Co grozi 21-latkowi?Jak poinformowała Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa kolbuszowskiej prokuratury podejrzanemu grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności za spowodowanie pożaru, w którym zginęły zwierzęta.
Prokuratura złożyła także wniosek do Sądu Rejonowego w Kolbuszowej o tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy. Najprawdopodobniej dziś, lub jutro (10 listopada) odbędzie się posiedzenie sądu w tej sprawie. Nie zmienia to faktu, że aktualnie 21-latek przebywa w areszcie.
Podpalił zapalniczką
21-latek z gminy Kolbuszowa przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokurator Kwiatkowska-Brandy przekazała, że podejrzany złożył wyjaśnienia i opisał, w jaki sposób to wyglądał.- Wyjaśnił, że wzniecił ogień zapalniczką. Opisał także, w jaki sposób tam dojechał i jak wrócił. Wyraził skruchę
- wyjaśnia Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa prokuratury w Kolbuszowej.
O pożarze w Nowej Wsi pisaliśmy w artykułach: