Niedawno informowaliśmy o sytuacji, jaka miała miejsce podczas sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej (24 listopada). Tomasz Buczek chciał zabrać głos. Miał kilka pytań do władz miasta. Na swoją kolej czekał cierpliwie prawie dwie godziny. Kiedy pojawił się punkt sesji "sprawy różne", wówczas podszedł do mównicy. Wtedy zainterweniował Krzysztof Wilk, przewodniczący rady.
- Nie udzielam panu głosu. Nauczony zwyczajem, który pan wprowadza na sesji, stwierdzam, że uprawia pan politykę. Informacje, które często obrażają osoby, które są tutaj na sali, lub są wymieniane przez pana. Jeżeli ma pan pytania, proszę skierować je na piśmie, a odpowiedź zostanie panu udzielona
- powiedział przewodniczący Wilk z Domatkowa.
Jednym z nich był Mirosław Kaczmarczyk z Kolbuszowej.
- Nie odbierajmy głosu mieszkańcom, którzy przyszli na sesję. Wysłuchajmy ich. Mam tylko prośbę do pana Buczka, żeby przedstawił to, co chce, w sposób, który nie zabierze mnóstwo czasu. Myślę, że mieszkańcy, którzy nas obserwują (sesja była transmitowana na żywo w internecie, przyp. red.), też są ciekawi. My się nie boimy ani polityków. Uczniowie nie boją się ani policji, ani strażników miejskich, amy się pana Buczka będziemy bali?
- stwierdził radny Kaczmarczyk.
Przewodniczący zapewniał, że nie w tym rzecz.
- Nie chodzi o banie się pana Buczka. Pan Buczek nie jest groźny ani Wilk z nazwiska. Niemniej jednak to mnie status gminy upoważnia do pilnowania porządku na sesji, a miejsce, jakim jest posiedzenie rady, nie jest miejscem do uprawiania polityki
- podkreślił ponownie Krzysztof Wilk.
Mirosław Kaczmarczyk nie odpuszczał.
- Ostatni raz wypowiadam się w sprawie wolności słowa
- stwierdził i przypomniał, że na sesje nie raz przychodzili mieszkańcy, którzy chcieli zabrać głos. Często też zadawali trudne pytania. Zawsze jednak byli dopuszczani do głosu.
Ostatecznie Tomasz Buczek nie miał możliwości powiedzenia, z jakimi tematami przyszedł na sesję. Przewodniczący Wilk zakończył obrady.
Czy aktywność mieszkańca Kolbuszowej Górnej jest związana ze zbliżającymi się wyborami? Te parlamentarne odbędą się jesienią 2023 roku. Samorządowe - wiosną 2024.
Takie zarzuty pod adresem Tomasza Buczka pojawiają się wśród osób komentujących jego działalność. Co na to mieszkaniec gminy Kolbuszowa? O to zapytaliśmy go jeszcze przed sytuacją, jaka miała miejsce na listopadowej sesji.
- Ta kampania w mojej ocenie trwa. To nie jest tak, że zacząłem sobie od dzisiaj działać. Jeśli ktoś śledzi moją działalność to wie, że od dłuższego czasu zajmują się sprawami lokalnymi
- powiedział w rozmowie z Korso Buczek i dodał:
- Można mi zarzucić dużo rzeczy, ale nie bierność w sprawach lokalnych. Zawsze są osoby, którym się coś nie podoba. Jeżeli tak, to trudno. Mogą również zacząć działać. Ja robię to nieprzerwanie od 2018 roku. Nie mam sobie nic do zarzucenia z tego tytułu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.