Skąd końskie odchody w centrum miasta? W niedzielę (18 grudnia) na rynku zorganizowana została miejska wigilia. Jedną z jej atrakcji były konie, z którymi dzieci robiły sobie zdjęcia. Po wizycie zwierząt nikt jednak nie uprzątną tego, co po sobie zostawiły.
- Jeden dzień, góra da i to powinno zostać posprzątane. Zwierząt nie odwodniam, ale ludzi, że do tej pory to łajno leży na rynku. No jak to wygląda?!
- denerwuje się starszy mężczyzna.
- Ludzie przyjeżdżają do Kolbuszowej na święta. Goście zza granicy. Każdy na zakupy. Na rynku ludzi pełno, a tu tak wątpliwa atrakcja przy naszej studni
- dodaje nasz Czytelnik.
Dlaczego do tej pory, po czterech dniach od miejskiej wigilii, końskie odchody nie zostały posprzątane?
W rozmowie z nami Krzysztof Matejek, sekretarz gminy Kolbuszowa, przyznaje, że nie wiedział, że taka sytuacja ma miejsce. Obiecał, że zaraz po naszym telefonie skontaktuje się z osobami dbającymi o czystość na terenie miasta.
Wigilijne spotkanie po raz kolejny odbyło się w Kolbuszowej w niedzielę (18 grudnia). Podczas miejskiej wigilii mieszkańcy złożyli sobie świąteczne życzenia i spróbowali wigilijnych potraw. Życzenia tego dnia złożył m.in. Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej. Jak powiedział, zrobił to również w imieniu starosty Kardysia i posła Chmielowca, których dopadło przeziębienie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.