Odpowiedź przyszła szybciej, niż się spodziewaliśmy. W poprzednim numerze gazety Korso Kolbuszowskie informowaliśmy o prośbie radnej Barbary Bochniarz. Członkini Rady Miejskiej w Kolbuszowej chciała, aby na kolejne obrady rajców zaprosić zarządzających szpitalem.
W ogniu pytań
- Czy starosta mógłby nam powiedzieć, jakie ma zamiary w zakresie naszego szpitala? - dopytywała na ostatniej sesji Barbara Bochniarz. Samorządowiec zwróciła uwagę na to, że mieszkańcy dopytują o stan lecznicy imienia Jana Pawła II. - Jesteśmy przez wszystkich pytani, co ze szpitalem i z oddziałami? Czy szpital ulegnie zamknięciu?
- mówiła radna.
W swojej wypowiedzi przedstawicielka mieszkańców argumentowała, że ludzie są bardzo zmęczeni tą sytuacją i najbardziej miarodajne byłoby, gdyby na sesji starosta Józef Kardyś czy Zbigniew Strzelczyk, dyrektor szpitala, opowiedzieli o swoich zamiarach. - Podejmujemy uchwały o dofinansowaniu. Współpracujemy z powiatem i myślę, że zasłużyliśmy na taką informację - podkreśliła.
Odpowiedź od góry
Do ostatniego artykułu odniósł się Józef Kardyś, starosta kolbuszowski, przesyłając do nas pismo, w którym podkreślił, że sytuacja w służbie zdrowia, nie tylko w powiecie kolbuszowskim, ale w całym kraju, jest bardzo trudna.
- Główny problem, z którym borykamy się już od lat, wynika z braku lekarzy. Obecnie bardzo intensywnie poszukujemy internistów, aby móc wznowić działalność Oddziału Chorób Wewnętrznych w Szpitalu Powiatowym w Kolbuszowej - tłumaczył włodarz. - Robimy wszystko i szukamy różnych sposobów, aby ich pozyskać
- zapewnia.
W tych działaniach, jak wylicza starosta, pomaga Narodowy Fundusz Zdrowia, Urząd Marszałkowski w Rzeszowie, Podkarpacki Urząd Wojewódzki, poseł Zbigniew Chmielowiec, zewnętrzne firmy zajmujące się rekrutacją pracowników medycznych, a także przedsiębiorcy. W znalezienie specjalistów angażuje się zatem bardzo wiele osób. - Niestety nie jest to łatwe i przekonują się o tym coraz szybciej ci, którzy są zaangażowani w ten proces - argumentuje starosta Kardyś.
Wciąż za mało
- Mimo że obecny rząd od lat sukcesywnie zwiększa limity przyjęć na studia medyczne i przybyło ich ostatnio o ok. 20 proc., to wciąż za mało, przyjmując, że okres kształcenia lekarza wynosi 11 lat. W tej kwestii nie pomaga też Naczelna Izba Lekarska, która nie ułatwia, aby weryfikowanie kwalifikacji medyków z dyplomami spoza krajów Unii Europejskiej, ubiegającymi się o prawo wykonania zawodu w Polsce, było szybsze i przystępniejsze - wyjaśnia Józef Kardyś.
Wielu lekarzy obecnie, mając do wyboru pracę na oddziale szpitalnym i pracę w ośrodkach czy przychodniach świadczących podstawową opiekę zdrowotną, wybiera POZ. - Ponadto w POZ-etach mają zostać wprowadzeni koordynatorzy, których zadaniem będzie wzmocnienie profilaktyki zdrowotnej i zapewnienie wyższego standardu opieki nad pacjentem. To również spowoduje odpływ lekarzy ze szpitali - wyjaśnia szef powiatu. - I tak, jak bardzo dobrze radzimy sobie z pisaniem wniosków na pozyskanie funduszy z zewnątrz na sprzęt medyczny czy modernizację budynków, tak z pozyskaniem lekarzy jest znacznie trudniej, ponieważ tu nie ma prowadzonych naborów, do których jako samorząd możemy przystąpić i w ten sposób zdobyć specjalistów - dodaje.
Szpitale na nowych zasadach
Józef Kardyś zaznacza, że na tę chwilę kolbuszowska lecznica ma stabilną sytuację finansową. Prowadzona w nim restrukturyzacja oddziałów opierała się na założeniach rządowych i mapie usług zdrowotnych oraz porozumieniu podpisanym przez marszałka województwa podkarpackiego i starostów z Podkarpacia o nieprzejmowaniu lekarzy z danej placówki, bez wcześniejszego porozumienia, oraz nietworzeniu w bliskim sąsiedztwie oddziałów o takiej samej specjalizacji, co niestety legło w gruzach.
Następnie były plany, aby szpitale powiatowe podlegały administracji rządowej, tj. wojewodom. Jednak to rozwiązanie również nie doszło do skutku.
Nowo przygotowywana ustawa z kolei przewiduje powołanie agencji rozwoju szpitali, która będzie dbać o ich restrukturyzację. Szpitale mają zostać podzielone na cztery kategorie – od A-dla najlepszych do D-dla najsłabszych. - Zmienić ma się dotychczasowa sieć szpitali i zasady ich finansowania - tłumaczy starosta. - Założenia w służbie zdrowia, jak sami państwo widzicie, są bardzo dynamiczne i podlegają ciągłym zmianom. Zmianom, które są niezależne od nas i na które nie mamy większego wpływu. My, jako mały samorząd powiatowy, cały czas musimy dostosowywać się do sytuacji, aby dalej trwać - podkreśla włodarz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.