Pan Adam, jeden z mieszkańców bloku przy ul. Jana Pawła II, nie ukrywa swojego rozczarowania. - Muszą ławki przywrócić. To znęcanie się nad ludźmi. To jest bandytyzm - mówi z żalem.
Jak sam podkreśla, problem dotyka nie tylko jego, ale także innych starszych mieszkańców osiedla, którzy mają trudności z poruszaniem się, korzystając z kul lub wózków inwalidzkich.
Brak ławek oznacza dla nich brak możliwości odpoczynku na zewnątrz, co jest szczególnie istotne w okresach ciepłej zimy, gdy pogoda zachęca do krótkich spacerów.
Dlaczego ławki zniknęły?
Jak wyjaśnia Józef Rybicki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Kolbuszowej, ławki zostały zdemontowane zgodnie z coroczną praktyką.Ten tłumaczy, że mają taką zasadę, że na okres zimowy zdejmują ławki. W tym czasie dokonują ich przeglądu technicznego, bieżących napraw i odświeżania. Jak dodaje, farba odchodzi na drewnie, więc trzeba oczyścić i przemalować. - Ławki wrócą na wiosnę - zapewnia.
Prezes przyznał, że spółdzielnia otrzymała kilka telefonów w tej sprawie, ale decyzja o remoncie ławek została podjęta na podstawie założeń o typowej zimowej pogodzie, która tym razem zaskoczyła temperaturami w okolicach 8-10 stopni Celsjusza.
Tarnowskie rozwiązanie
W rozmowie z prezesem spółdzielni poruszyliśmy pomysł wprowadzony kilka lat temu przez tarnowską spółdzielnię mieszkaniową. W Tarnowie na klatkach schodowych zainstalowano składane krzesełka, które umożliwiają odpoczynek starszym mieszkańcom mającym problemy z poruszaniem się po schodach.Józef Rybicki przyznał, że spółdzielnia nigdy wcześniej nie rozważała takiego rozwiązania, ale nie wyklucza jego wprowadzenia w przyszłości.
- Musielibyśmy sprawdzić, czy jest to możliwe w naszych budynkach. Zależy to od tego, kto mieszka w danej klatce i jakie ma problemy
- powiedział prezes, zachęcając mieszkańców do zgłaszania swoich potrzeb bezpośrednio do spółdzielni.
Nie grzały kaloryfery
To nie pierwszy raz, gdy mieszkańcy kolbuszowskich bloków zwracają się do naszej redakcji z prośbą o pomoc w nagłośnieniu problemów. Niedawno pisaliśmy o lokatorach bloku nr 5 przy ul. Partyzantów, którzy od kilku tygodni borykali się z zimnymi kaloryferami.Prezes Józef Rybicki tłumaczył wówczas, że źródłem kłopotów są techniczne usterki, a prace diagnostyczne mają na celu dokładne zlokalizowanie problemu. - Nie mamy żadnych problemów, jeśli chodzi o sprawność kotłów i sieci. Coś tam jest nie tak w tym budynku, w jednej klatce - twierdził prezes.
Jak usłyszeliśmy w piątek, 20 grudnia, problem zimnych kaloryferów w tym bloku został ostatecznie rozwiązany. Prezes spółdzielni poinformował nas, że konserwatorzy wielokrotnie podejmowali działania w tym budynku, odpowietrzając grzejniki i regulując instalację grzewczą.
Obecnie - jak przekonuje Józef Rybicki - nie docierają do niego żadne sygnały od mieszkańców o dalszych problemach z ogrzewaniem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.