Polewanie się wodą i dodatkowo jeszcze smaganie rózgami był to śmigus, dyngus natomiast (albo raczej dyngowanie) oznaczał zbieranie datków i poczęstunku. Znane były także inne nazwy: oblewanka, polewanka, dzień św. Lejka, przy czym w Poniedziałek Wielkanocny mężczyźni oblewali wodą kobiety, a we wtorek i w inne następujące dni - kobiety mężczyzn.
ZOBACZ TAKŻE: Jerzy Sito proponuje zamontować światła na skrzyżowaniu
Oblewano się na różne sposoby: wytworni kawalerowie skrapiali damy wodą różaną, inni chlustali garnkami, a nawet cebrami. Zdarzały się również przymusowe kąpiele w rzece lub stawie, nieraz skutkujące chorobą, a nawet śmiercią. Pomimo tego jednak zwyczaj był powszechnie praktykowany, a niezamężna dziewczyna poczytałaby sobie za ujmę, gdyby w ten dzień pozostała sucha. Na te żarty pozwalano sobie jednak tylko w stosunku do osób równych urodzeniem i pozycją społeczną, a także najczęściej i wiekiem.
Skąd wziął się ten wesoły zwyczaj, tak naprawdę nie wiadomo - najprawdopodobniej wiosenne polewanie wodą wynikało z bardzo starej i mocno zakorzenionej wiary ludu w oczyszczające ciało i duszę życiodajne właściwości wody.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.