Podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej (25 maja) Krzysztof Wójcicki zwrócił uwagę na problem z brakiem wolnych miejsc parkingowych na kolbuszowskim rynku. Jak zaznaczył, taka sytuacja zdarza się, mimo że rotacja aut jest dość duża, po wprowadzeniu kilka lat temu płatnej strefy parkowania.
Samorządowiec zaproponował, aby dodatkowych miejsc poszukać tam, gdzie taksówki mają postój. To fragment parkingu, nieobjęty płatną strefą, z pięcioma miejscami postojowymi.
- Mieszkańcy po raz kolejny zwracają mi uwagę na ten temat. W rynku mamy pięć miejsc postojowych dla taksówek. Kolejne dwa w okolicy dworca. Łącznie jest ich siedem, a nie kojarzę, czy mamy siedmiu aktywnych taksówkarzy. Jest ich trzech lub czterech. Wydaje mi się, że jest to bez sensu, że blokujemy na rynku pięć miejsc
- stwierdził Krzysztof Wójcicki.
Samorządowiec dodał, że mieszkańcy, szukając wolnego miejsca, jeżdżą wokół rynku i denerwują się widząc te wolne w strefie dla taksówek.
- Taksówkarze, tak delikatnie mówiąc, stają też samochodami w poprzek, żeby pokazać, że to jest ich miejsce i nie można tu parkować
- dodał radny Wójcicki, apelując do burmistrza o przesunięcie znaku zakazu parkowania, który nie dotyczy taksówek, o dwa miejsca.
- Wydaje mi się, że te trzy miejsca, a w zasadnie dwa na rynku, bo kolejne dwa są pod dworcem, są naprawdę wystarczające. Bardzo dobrze znam rynek taksówek w Polsce, bo działam w podobnej branży. Zapewniam, że miejsca postojowe tracą na wartości, bo teraz kierowcy ogłaszają się np. przez media społecznościowe i w każdej chwili można do nich zadzwonić, a nie przychodzić specjalnie na postój. To jest bezsensowne tracenie miejsc. Prosiłbym, żeby w miarę szybko ten znak przestawić, to pomożemy chociaż trochę mieszkańcom
- wnioskował radny Krzysztof Wójcicki.
Urzędnicy zajmą się miejscami dla taksówek
Burmistrz Jan Zuba zapowiedział, że urzędnicy zweryfikują liczbę miejsc dla taksówek. Przypomniał, że liczba pięciu miejsc postojowych na rynku ustalana była 11 lat temu.
- Czas mija. Wszystko się zmienia. Dzisiaj większość zamówień jest realizowana przez telefon, aplikację, czy internet. Niekoniecznie idziemy na postój i wsiadamy do taksówki
- stwierdził szef gminy Kolbuszowa.
Taksówkarz z Kolbuszowej oburzeni
Co o pomyśle radnego Wójcickiego sądzą kolbuszowscy taksówkarze? Według nich to jakieś nieporozumienie, a wręcz, jak stwierdzili "gra po publikę".
- Szkoda, że radny nie przyszedł porozmawiać z nami, zanim wypowiedział się na sesji w tej sprawie. Obecnie aktywnych jest sześciu taksówkarzy w Kolbuszowej. Poza sezonem - siedmiu. Kiedy miejsca stoją puste, to nie znaczy, że nie ma ich kto zająć, bo jest nas mało. Na tym nasza praca polega, że jeździmy w teren i wracamy. Z tego żyjemy. Tu jest nasze miejsce pracy
- mówi jeden z kierowców.
Kolejny z naszych rozmówców zwraca uwagę na to, że zmniejszenie liczby miejsc dla taksówek z 5 do 3 na rynku, nie przyniesie dodatkowych wpływów do gminnej kasy.
- One nie są objęte płatną strefą parkowania. A przypomnę, że każdy z nas płaci 3 tys. zł podatku. I te pieniądze na pewno gminie się przydają
- dodaje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.