reklama

Mija rok od wielkiej premiery "1670" Netflixa. W serialu wzięli udział nasi mieszkańcy [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum prywatne.

Mija rok od wielkiej premiery "1670" Netflixa. W serialu wzięli udział nasi mieszkańcy [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
20
zdjęć

Zdjęciami z planu serialu "1670" podzielili się mieszkańcy Kolbuszowej i okolic. | foto Archiwum prywatne.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WIADOMOŚCIMija rok od wielkiej premiery "1670" Netflixa. W rolę chłopów, szlachcica, kelnera i Żyda w serialu nakręconym w skansenie w Kolbuszowej wcielili się mieszkańcy powiatu kolbuszowskiego. W rozmowie z nami jednogłośnie przyznają, że była to życiowa przygoda, która zostanie w pamięci na długo.
reklama

Mija dokładnie rok od premiery 1.sezonu "1670". Dokładnie 13 grudnia 2023 roku po raz pierwszy serial ten wyemitowano na platformie Netflix. To polska komedia satyryczna kręcona m.in. w skansenie w Kolbuszowej. Bez wątpienia produkcja stała się hitem w Polsce i na świecie. Po kilku tygodniach od premiery w serwisie Filmweb uzbierał kilkadziesiąt tysięcy opinii, zyskując 8 na 10 możliwych gwiazdek. O produkcji pisaliśmy w artykule: To będzie hit Netflixa? 1670 - polska komedia nakręcona w Kolbuszowej

reklama

Dużo śmiechu i wpadek na planie

W serialu było dużo śmiesznych i nieoczekiwanych wpadek, które miały miejsce podczas jego kręcenia. Od zabawnych pomyłek aktorów, przez nieplanowane wpadki rekwizytów, po niespodziewane interakcje z naturą - każdy z tych incydentów dodaje komedii charakteru i ukazuje ludzką stronę produkcji filmowej. Zobaczcie, z czego śmiali się aktorzy i producenci:

reklama

 

Z udziałem naszych mieszkańców

W produkcji nakręconej w skansenie wzięli udział statyści z powiatu kolbuszowskiego. Niektórzy z nich zagrali znaczące role w serialu. Chociażby w postać żyda wcielił się Karol Wesołowski, przewodniczący Osiedla Mieszkaniowego nr 2 w Kolbuszowej. Chłopem był m.in. Łukasz Szymański ze Świerczowa i Jan Hodór z Kolbuszowej Dolnej. Natomiast szlachcica zagrał Marcin Rudny z Lipnicy w gminie Dzikowiec.

Z trzema ostatnimi udało nam się porozmawiać. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że było to świetnie i niezapomniane przeżycie, które zapadnie w pamięć na długo. Nasi mieszkańcy zauważają, że na planie towarzyszyła ciepła i rodzinna atmosfera. Jak wspominają swoją przygodę na planie 1670?

reklama

Marcin Rudny z Lipnicy jako szlachcic


W pierwszym odcinku na ekranie możemy zobaczyć Marcina. Wystąpił on w scenie Sejmiku, kiedy to głosowano za podniesieniem podatków dla stanu szlacheckiego. Fot. Netflix.

- Byłem przez 2 dni na planie zdjęciowym, jako szlachcic. To, co się najbardziej rzuciło mi w oczy to fakt, że przy przenikliwym zimnie i brodzeniu po kolana we wszechobecnym błocie, przy zachowaniu pełnego profesjonalizmu i skupieniu na pracy, ekipa filmowa świetnie się bawiła, a my razem z nią. Kilkanaście godzin pracy, a wszyscy dookoła byli uśmiechnięci, życzliwi wobec siebie. Odnoszę wrażenie, że widać to w filmie, całą tę atmosferę, która nam towarzyszyła, że widać dobrą zabawę

reklama

- przyznaje pochodzący z Kolbuszowej i mieszkający na co dzień w Lipnicy mieszkaniec i dodaje:

- Cały czas mamy kontakt (telefoniczny, przez portale społecznościowe) z częścią ekipy filmowej, Tuż po premierze dostaliśmy podziękowania za świetnie wykonaną pracę, jak i kilka naprawdę ciepłych słów od reżyserów, producentów, operatora, ludzi odpowiedzialnych za pracę statystów. Jednym słowem - byli z nas dumni. Ich, tak samo jak nas, zaskoczył fakt, że w recenzjach często wspomina się o statystach, co jest rzadkością.

Łukasz Szymański ze Świerczowa jako chłop


Łukasz w stroju chłopa. Fot. Archiwum prywatne.

- Byłem w grupie chłopów. Widać mnie w pierwszych pięciu odcinkach oraz w ostatnim. Wrażenia w czasie kręcenia były takie, że ogólnie to ciężka praca - na planie byliśmy czasami od 5 rano do wieczora, staliśmy lub chodziliśmy na mrozie, w deszczu, śniegu i po błocie. Z jednej strony najgorsze było czekanie w baraku zwanym Hilton na zaproszenie na plan, ale też tam najbardziej zżywaliśmy się ze sobą i z ekipą. Ogólnie fajne przeżycie

- mówi w rozmowie z nami mieszkaniec kolbuszowskiej gminy.

Jan Hodór z Kolbuszowej Dolnej jako chłop i kelner


Kadr z pierwszego odcinka "1670". Bartłomieja Topę na taczkach wiezie Jan Hodór. Ta scena jest w pierwszej minucie serialu. Fot. Netflix

- Po castingu otrzymałem dwie propozycje. Miałem do wzięcia rolę chłopa i rolę szlachcica, ale wziąłem rolę chłopa. Grałem też rolę kelnera - przyznaje Jan Hodór, który w jednym z odcinków wiózł na taczkach głównego bohatera - Jana Pawła Adamczewskiego, którego zagrał znany aktor Bartłomiej Topa. Dlaczego mieszkaniec Kolbuszowej Dolnej zdecydował wybrać się na casting? Jak sam z uśmiechem przyznaje, poszedł za głosem kościoła.

- Może to trochę dziwnie zabrzmi, ale jak byłem rano w kościele, to w ogłoszeniach ksiądz na końcu mówił, że jest casting w domu kultury właśnie na statystów. Pomyślałem sobie, że skoro grałem kiedyś w Teatrze Kolbuszowskim, to mógłbym spróbować swoich sił w filmie. Poszedłem z ciekawości, żeby zobaczyć, jak to wygląda i czy mam jakieś szanse. No i za tydzień przyszła decyzja, że się dostałem i nie wolno się golić, bo za miesiąc czy półtora będą nagrywane wstępne sceny

- mówił w rozmowie z nami i dodał:

- To jest taka piękna przygoda życiowa. Powiem szczerze, że atmosfera była bardzo fajna. Wszyscy byli bardzo uprzejmi w stosunku do nas. I ci główni aktorzy, i reżyserzy, i w ogóle cała obsługa. Tam wszystko było, jakby to powiedzieć, rodzinnie to może za bardzo powiedziane, ale po prostu tak po przyjacielsku. Jeden z reżyserów bardzo nas chwalił. No niby to się mówi statyści, ale byliśmy jakby aktorami drugiego planu. Byliśmy zdyscyplinowani i bardzo dobrze nam się z nimi współpracowało.

Co zrobiło na mężczyźnie największe wrażenie? - Ja jako chłop, a po drugiej stronie Bartłomiej Topa, co gra szlachcica, tam jestem widoczny. Druga scena, która po prostu utkwiła mi w głowie, była kiedy dostałem rolę pierwszoplanową. W tej scenie przy ognisku siedzę między Żydami i śpiewam utwór ludowy. W sumie sześć utworów z tego całego swojego repertuaru ludowego podałem i po prostu tych sześciu utworów wybrali ten jeden. Dwa dni przed się dowiedziałem, co będę śpiewał - relacjonował.

- Zostałem po prostu wyróżniony i dostałem te swoje, jak to się mówi, przysłowiowe pięć minut. Znajomi dzwonili do mnie po premierze i mówili, że mnie poznali na ekranie. To świetne uczucie. To dla mnie bardzo miłe wyzwanie życiowe. Miłe dla człowieka, gdy główni aktorzy mają do ciebie koleżeńskie podejście. Powiem szczerze - jestem niezwykle zadowolony i chętnie bym wystąpił raz jeszcze w kolejnym sezonie serialu

- podsumował mieszkaniec Kolbuszowej Dolnej.


Kadr z "1670". Karola Wesołowskiego jako Żyda możemy zobaczyć m.in. na początku 4. odcinka (pt. Marsz Równości), podczas sceny spisu innowierców. Fot. Netflix

Nie tylko statyści mieli swój udział

Trzeba dodać, że w hicie Netflixa swój udział miały także firmy i organizacje z powiatu kolbuszowskiego. Konie użyczyła Zagroda Jeździecka Mustang z Weryni, nad bezpieczeństwem pożarowym czuwała jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Kolbuszowej Górnej, zwierzęta zagrodowe zapewnił Marian Olszowy z Kolbuszowej Górnej, a nadzorem konserwatorskim obiektów zdjęciowych zajął się Marcin Zimny z Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej.


Zdjęciem z planu serialu podzielił się także Karol Wesołowski, który grał Żyda. Tutaj jeszcze przed nagrywkami w stroju niefilmowym, razem z reżyserami (pierwszy i trzeci od lewej) i ojcem, Andrzejem Wesołowskim (drugi od lewej). Fot. Archiwum prywatne.

Adamczycha na żywo i ksiądz Jakub w rozmowie z Korso

Warto dodać, że sceny do polskiej komedii Netflixa nakręcono w skansenie w Kolbuszowej. Część budowli postawiono specjalnie na potrzeby produkcji Netflixa, w tym dwór głównego bohatera - Jana Pawła i karczma "U Żyda". Jak na żywo wygląda serialowa wieś Adamczycha? Zobaczcie sami na zdjęciach i wideo w naszym artykule: 
Adamczycha z 1670 to Kolbuszowa. W skansenie kręcono serial Netflixa. Zobacz, jak wygląda wieś na żywo [WIDEO - ZDJĘCIA]

Przed światową premierą komedii nasza redakcja rozmawiała z aktorem Michałem Sikorskim, który zagrał w serialu Netflixa jednego z głównych bohaterów - syna Jakuba. W rozmowie z nami mówił między innymi o kulisach serialu i atmosferze na planie. Co mówił o Kolbuszowej?

- Kolbuszowa zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Od razu zrozumiałem, dlaczego to właśnie miejsce przyciągnęło twórców serialu. Mam jednak silne przeczucie, że brałem udział w czymś szczególnym. To z pewnością serial, jakiego jeszcze nie było na świecie!

- mówił dla Korso odtwórca roli syna Jakuba.

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo