Ustalona przez radnych miejskich nowa stawka za śmieci to 23 zł miesięcznie od każdego mieszkańca nieruchomości pod warunkiem, że odpady będą segregowane. Stawkę tę można obniżyć do 20 zł od osoby, ale tylko w przypadku, jeżeli dodatkowo dana rodzina kompostuje bioodpady w przydomowym kompostowniku.
Pokrzywdzeni
Zgodnie z zapisem uchwały ulga ma dotyczyć wyłącznie osób mieszkających w domach jednorodzinnych. Taki zapis nie spodobał się m.in. radnemu Piotrkowi Pankowi. Podczas ostatniej sesji mówił on o odczuciach mieszkańców Kolbuszowej, którzy mieszkają w bloku przy ul. Wolskiej. - Te osoby się czują pokrzywdzone, ponieważ kupili kompostowniki i kompostują odpady. Oni także chcieliby zostać objęci zniżką - powiedział samorządowiec z Kolbuszowej Dolnej.
Radny zaproponował, aby wprowadzić do projektu uchwały zapis, że w uzasadnionych przypadkach z takiej ulgi będą mogli również korzystać mieszkańcy budynków wielorodzinnych. W tej sprawie złożył wniosek formalny na sesji.
- Co musiałoby zostać spełnione, żeby taki przypadek zaistniał? - zastanawiał się Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej w Kolbuszowej.
Poseł pomoże?
Samorządowcy i pracownicy urzędu zaczęli się głośnio zastanawiać nad tym, czy kompostujący odpady mieszkańcy bloków mogą płacić mniej. Z pomocą w znalezieniu odpowiedzi na to pytanie przyszła Maria Litwa, radca prawny urzędu miejskiego.
- Z ustawy jednoznacznie wynika, że można obniżyć stawkę tam, gdzie jest kompostownik, a dotyczy to tylko nieruchomości zabudowanych budynkami jednorodzinnymi. Tyle - stwierdziła.
- To jest niesprawiedliwe - oburzył się rajca z Kolbuszowej Dolnej. - Ci mieszkańcy obniżają koszty wywozu śmieci nas wszystkich, bo bioodpady kompostują - zaznaczył samorządowiec, dodając, że powinni oni płacić mniej. - Nasza administracja powinna ten temat gdzieś poruszyć na tym przykładzie, żeby chociaż dla tej jednej społeczności (mieszkańców bloku przy ul. Wolskiej, przyp. red.) spróbować zmienić zapis w tej ustawie. Mamy posła. Warto, żeby ten temat poruszył - dodał Piotr Panek.
Trochę kreatywności
Krzysztof Wójcicki, wiceprzewodniczący rady, zaznaczył, że w podobnej sytuacji są także mieszkańcy bloku w przysiółki Kolonia w Weryni. Wokół bloku znajdują się ich działki z kompostownikami.
- A co powiedzieć tym, co mają ogródki działkowe w Kolbuszowej. Oni też codziennie wywożą tam do kompostownika bioodpady - zaznaczył z kolei radny Józef Fryc z Kolbuszowej.
Przysłuchujący się dyskusji Mirosław Kaczmarczyk stwierdził, że nie warto od razu angażować do pomocy posła. - Może panie z doradztwa prawnego niech znajdą rozwiązanie prawne, które umożliwi nam wprowadzenie takiej ulgi - zaproponował.
Jak dodał samorządowiec z Kolbuszowej, różne przepisy można obejść zgodnie z prawem i być może uda się to i w tym przypadku. - Trzeba troszkę kreatywności - stwierdził.
| - TO SIĘ ZMIENIŁO - Jeszcze w ubiegłym roku do brązowych worków trafiała m.in. skoszona trawa. Teraz do worka w tym kolorze mogą być wyrzucane jedynie kuchenne odpady BIO (odpadki warzywne i owocowe, resztki jedzenia, ale bez mięsa i kości zwierząt). Chcąc się pozbyć skoszonej trawy, liści czy gałęzi, trzeba na własny koszt zawieźć je do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów znajdującego się przy ul. Piłsudskiego w Kolbuszowej. |
| Kompostownik Jest to specjalny pojemnik, w którym następuje mineralizacja odpadów ulegających biodegradacji, uniemożliwiający przedostanie się odsączy do ziemi i wód. Zgodnie z lokalnym prawem kompostowanie powinno być prowadzone w sposób niepowodujący emisji uciążliwych odorów dla sąsiadów. |
