W środę po południu (11 sierpnia) kolbuszowska policja zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 22 i 23 lata. Starszy z nich to mieszkaniec gminy Niwiska, drugi natomiast pochodzi z powiatu mieleckiego.
Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyźni działali razem. Starszy z nich kierował samochodem, a drugi z mężczyzn podpalał dekoracje. 23-latek jeszcze wczoraj usłyszał zarzuty chuligańskiego zniszczenia mienia wspólnie i w porozumieniu z 22-latkiem. Podejrzany przyznał się i złożył wyjaśnienia. Nie potrafił jednak wyjaśnić motywów swojego postępowania.
- Podejrzewałam, że to musi być ktoś z gminy Niwiska, ponieważ wiedział, gdzie te główne kamery u nas się znajdują - powiedziała nam dzisiaj wójt Elżbieta Wróbel.
Szefowa gminy przyznała, że jest zbulwersowana całą sytuacją. Nie tylko zniszczony został efekt pracy mieszkańców, ale i zagrożone było ich bezpieczeństwo.
- Ludzie się napracowali przy tych dekoracjach, a oni nie poszanowali ich pracy. Tu też było zagrożenie życia. Mieszkańcy spali, a przy ich domach się paliło. To już nie jest zabawa. Na pewno, jeżeli tylko znajdę się w sądzie na ich rozprawie, to im nie popuszczę. Uważam, że trzeba tępić tych, którzy nie szanują ludzkiej pracy i ludzkiego wysiłku
- dodała wójt Wróbel.
Dekoracje ustawione w dziewięciu sołectwach miały zachęcić do udziału w niedzielnych (14 sierpnia) dożynkach. Siedem z nich zostało spalonych w nocy z wtorku na środę. Słomiane dzieła mieszkańców oceniała także komisja konkursowa, a najpiękniejsza i najbardziej pomysłowa kompozycja, miała zostać nagrodzona.
- Nic się w tej sprawie nie zmieniło. Konkurs zostanie rozstrzygnięty. Wyniki już mam i ogłoszę je podczas dożynek - mówi Elżbieta Wróbel i dodaje, że w przyszłym roku dekoracje też się pojawią, a wokół nich więcej kamer do monitoringu.