Do naszej redakcji zwrócił się mieszkaniec Majdanu Królewskiego, który mieszka nieopodal przejazdu kolejowego na ul. Jana 3 Sobieskiego. Problem w tym, że - zdaniem mężczyzny - ma on być cały czas zamknięty i niedostępny dla okolicznych mieszkańców.
Zamknięte na kłódki
Starszy mężczyzna w rozmowie z nami tłumaczył, że dawniej, w latach siedemdziesiątych, był postawiony przed tym przejazdem krzyż św. Andrzeja i dało się swobodnie przejechać. Później, jak pojawiły się rogatki, to w razie potrzeby każdy mógł je podnieść i dostać się na drugą stronę. Teraz zapory zamykane są na kłódki, które mocno komplikują codzienne funkcjonowanie.
- Wiszą tam cztery kłódki. Postawili też ogromne tablice, że nieuprawnionym przejście surowo wzbronione. Przecież to jest parodia, żeby na gminnym przejeździe nie można było swobodnie przejść. Kto to widział. My cofamy się do XVIII wieku
- mówił poruszony mężczyzna.
Znajduje się tam torowisko na linii Ocice - Rzeszów Główny w ciągu drogi gminnej o kategorii F. Kategoria ta mówi o tym, że przejazd wyposażony jest w rogatki stale zamknięte, otwierane w razie potrzeby przez np. miejscowych rolników. Wynika to z umowy zawartej między zarządcą kolei a użytkownikiem przejazdu.
Klucze mają rolnicy
O sytuację na przejeździe kolejowym zapytaliśmy w urzędzie gminy. Jak to w rzeczywistości wygląda? Jak do tego odnosi się samorząd?W odpowiedzi usłyszeliśmy, że torowisko stanowi dojazd z gospodarstw rolnych zlokalizowanych przy ul. Jana 3 Sobieskiego oraz innych ulic w pobliżu ul. Rzeszowskiej, do terenów rolnych po zachodniej stronie torów kolejowych.
- Przejazd ten funkcjonuje w użytku niepublicznym przez użytkowników umowy najmu. Dla zachowania bezpieczeństwa przejazdu przez tory kolejowe i bezpiecznego korzystania z niego, przejazd ten jest zamykany i otwierany przez rolników posiadających zawarte umowy
- poinformował w rozmowie z nami Jerzy Wilk, wójt gminy Majdan Królewski.
Przepisy ponad wszystko
Samorząd przyznał, że dawniej faktycznie przejazd był w kategorii D, czyli oznakowany krzyżem św. Andrzeja i znakiem STOP. Uległo to jednak zmianie.Jak informuje Zakład Linii Kolejowych w Rzeszowie, zmiana przejazdu kolejowo-drogowego na kat. F nastąpiła lata temu na podstawie obowiązującego wówczas rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej.
Wynikało to z faktu, że skrzyżowania linii kolejowych z drogami publicznymi i ich usytuowania miały odpowiadać określonym w rozporządzeniu warunkom technicznym.
- Zmiana kategorii przejazdów stanowiła obowiązek dostosowania przejazdów kolejowo-drogowych do obowiązujących przepisów - dodał wójt.
Zmiana kategorii niemożliwa
Gmina starała się o zmianę kategorii na D w tamtym miejscu. Bezskutecznie.
- Zmiana ta rozbija się o brak zachowania widoczności. Uzyskanie należnej widoczności od przejazdu w obu kierunkach jest praktycznie niemożliwe
- tłumaczy włodarz majdańskiej gminy.
Od szefa samorządu usłyszeliśmy, że ze względu na łuk torów, dla uzyskania widoczności musi być wolny od drzew i zakrzewień pas o szerokości do 50 metrów od torów. Niemałym ograniczeniem jest również wiadukt drogowy w ciągu drogi krajowej nr 9.
Przez brak innej możliwości gmina wnioskowała ostatecznie o zmianę kategorii na C (z zabudową sygnalizatorów drogowych). Zakład PKP PLK w Rzeszowie w odpowiedzi poinformował urząd, że nie planuje nic zmieniać na tym przejeździe kolejowo-drogowym.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.