Nasza zawodniczka w biegu indywidualnym na 100 m dotarła do półfinału, a potem wraz z koleżankami z reprezentacji Polski wywalczyła brązowy medal w sztafecie 4x100 m.
ZOBACZ TAKŻE: 24 lipca: Sobotnia impreza nad zalewem. Będzie się działo! - Wilcza Wola 2021
- Sukces jest tym większy, że Polki nie były wymieniane przed mistrzostwami jako kandydatki do medalu w sztafecie, a niewiele zabrakło, aby wróciły z Tallinna z tytułem mistrzowskim
- mówi Bogdan Karkut, trener Tiki -Taka Kolbuszowa.
Najważniejsza zmiana
Już w eliminacjach Polki pokazały wielką klasę. Nie tylko z dużą przewagą zwyciężyły w swojej serii eliminacyjnej, ale na dodatek ustanowiły nowy rekord Polski juniorek z czasem 44 sekundy 54 setne. Był to zarazem najlepszy w 2021 roku wynik w Europie.
- Wprawdzie w drugim biegu minimalnie szybciej pobiegły Niemki (44,42), ale Polki weszły do finału z drugim czasem, co pozwalało z nadzieją patrzeć na nasze szanse w rozegranym kilka godzin później finale
- zauważa nasz rozmówca.
Zarówno w eliminacjach jak i w finale Magda Niemczyk, jako mistrzyni Polski, w biegu indywidualnym na 100 m biegła na ostatniej najważniejszej zmianie, gdzie bezpośrednio decydowały się losy medalu.
- Biegi sztafetowe w krótkich sprintach są bardzo nieprzewidywalne. Zmiany, czyli przekazywanie pałeczki, odbywają się na dużych prędkościach i aby myśleć o wysokim miejscu, nie można popełniać tu błędów
- mówi trener.
Dobra decyzja
Jak podkreśla Karkut, o ile w rekordowym biegu eliminacyjnym nasze dziewczyny pobiegły i zmieniały się niemal perfekcyjnie, to przebieg finału nie tylko w wykonaniu naszych dziewczyn, ale i pozostałych reprezentacji był bardzo nerwowy.
- Nasze reprezentantki na ostatnią prostą wybiegły równo z reprezentacjami Niemiec, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. Magda, która kończyła bieg naszej sztafety, nie usłyszała jednak w ogromnym tłoku i hałasie umówionej komendy od swojej koleżanki i nieco wyhamowała tempo biegu, aby nie przekroczyć strefy zmian i ustrzec się dyskwalifikacji
- wyjaśnia Bogdan Karkut. Jak dodaje dalej, finalnie decyzja okazała się bardzo dobra.
- O ile reprezentacje Wielkiej Brytanii i Niemiec szybko przekazały pałeczkę, to będąca w podobnej sytuacji co Magda Szwajcarka nie zdołała odebrać pałeczki od koleżanki i sztafeta tego kraju nie ukończyła biegu, choć miała szanse nawet na złoto.
Natomiast Magda, choć zanotowała pewną stratę, to bardzo mocno finiszowała i dowiozła do mety medal dla Polski tuż za reprezentacjami Wielkiej Brytanii i Niemiec, a przed Czeszkami, Belgijkami, Włoszkami, Szwedkami i Szwajcarkami
- wylicza trener Tiki Taki Kolbuszowa.
Po biegu dziewczyny wpadły sobie w ramiona i polały się łzy szczęścia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.