Niemczyk pojechała na Lubelszczyznę z jasnym celem. Miała walczyć o medale i potwierdzić trenerom kadry swoją przydatność w zbliżających się mistrzostwach Europy w Estonii (Tallin, 15-18 lipca). Wróciła z tytułem mistrzyni i wicemistrzyni Polski, udowadniając, że potrafi już odważnie walczyć z najlepszymi sprinterkami w kraju.
ZOBACZ TAKŻE: Awaria wodociągu. ZGKiM apeluje do mieszkańców o pomoc
Tysięczne sekundy
Najpierw Magda Niemczyk walczyła o medal na dystansie 100 metrów. Po wspaniałej walce w czterech biegach (eliminacje i finały) zdobyła złoto na setkę.
- Dało jej to ostateczną kwalifikację do kadry narodowej na mistrzostwa Europy do 20 lat w Estonii oraz MŚ w Kenii (Nairobi: 17-22 sierpnia). Pobiegnie tam nie tylko na 100 metrów, ale również w sztafecie 4x100 metrów
– cieszy się trener Bogdan Karkut.
- Jest takie powiedzenie, że "suma szczęścia zawsze równa się zero". Nie ma chyba lepszego przykładu na prawdziwość tej tezy niż to, co wydarzyło się podczas mistrzostw w Lublinie
– kontynuuje Karkut, nawiązując do walki Magdy na dystansach 100 i 200 metrów. Otóż, w finale biegu na 100 metrów na metę wpadły niemal równocześnie trzy zawodniczki, a złota Magdalena Niemczyk wyprzedziła srebrną Monikę Romaszko z Agrosu Chełm o zaledwie 5 tysięcznych sekundy.
Obydwie zawodniczki uzyskały czas 11 sekund i 59 setnych.
- Dwa dni później doszło do nieprawdopodobnej sytuacji, jaka nie miała do tej pory nigdy miejsca w historii mistrzostw Polski, bo w finale na 200 metrów złota Marta Zimna z Orkana Września wyprzedziła srebrną Magdalenę Niemczyk również o 5 tysięcznych sekundy
– wspomina Karkut. Można rzec, że los zabrał naszej biegaczce to, co dał (jakby na kredyt) w pierwszym biegu. Na 200 metrów zarówno Magda, jak i Marta Zimna uzyskały ten sam czas: 23,75.
Mistrzostwa Polski w Lublinie były niezwykle ważne nie tylko z uwagi na rangę mistrzostw kraju, ale również dlatego, że decydowały o tym, kto znajdzie się w składzie reprezentacji Polski na ME i MŚ juniorów.
- Zasady były takie, że w przypadku uzyskania minimum do tych imprez przez większą liczbę zawodniczek, to miejsce w mistrzostwa Polski będzie decydować o tym, kto znajdzie się w składzie reprezentacji na te międzynarodowe imprezy
– zaznacza Karkut.
Bilety na mistrzostwa
Na 100 metrów, w okresie od maja do końca czerwca, minimum na ME (11,85) uzyskało aż 6 zawodniczek, ale w ME mogą wystartować z danego kraju tylko 3 zawodniczki. Na MŚ w Kenii były dwa miejsca dla Polski, a trzy zawodniczki uzyskały minimum do tej imprezy (11,70). - W Lublinie toczyła się więc niesamowita walka i wojna nerwów, bo różnice wynikowe między zawodniczkami przed startem były rzędu kilku setnych i nie było zdecydowanej faworytki, choć my mocno wierzyliśmy w Magdę, która w tym sezonie imponowała wysoką, stabilna formą – podkreśla Karkut.Potwierdziły to też eliminacje, które Magda wygrała, uzyskując najlepszy czas (11,61) nie tylko w swoim biegu eliminacyjnym, ale też ze wszystkich czterech serii. Druga Marta Zimna uzyskała 11,65, ale przy mocniejszym wietrze w plecy (3,7 przy 2,2 Magdy). W niezwykle emocjonującym finale Magda mocno spóźniła start.
- Właściwie cały dystans goniła rywalki, by ostatecznie rzutem na taśmę wyrwać zwycięstwo właśnie o 5 tysięcznych sekundy przed Monika Romaszko (11,59) i Martą Zimną (11,60) – cieszy się trener. Magda tym samym po raz trzeci w karierze została mistrzynią Polski na dystansie 100m (2017, 2018, 2021) i mogła się cieszyć również z prawa startu w ME i MŚ.
Mocna dwusetka
Czasu na świętowanie sukcesu było bardzo mało, bo już następnego dnia, w sobotę, do południa trzeba było (...)Więcej w aktualnym numerze Korso Kolbuszowskie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.