Informację o śmierci Andrzeja Andrysia otrzymaliśmy dzisiaj rano (czwartek, 6 lipca).
- Współpracowaliśmy przez 25 lat. Ceniłem go bardzo, za dobre wykonywanie swoich obowiązków. Nigdy nie było problemu, żeby coś zostało zrobione, nawet poza normalnym harmonogramem prac. Dyrektor Andryś mówił wtedy: "Tak, zrobimy. Będzie dobrze"
- wspomina zmarłego Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej.
Był dyrektorem Zakładu Usług Komunalnych w Kolbuszowej
Andrzej Adryś pracował w Zakładzie Usług Komunalnych, kiedy jego dyrektorem był jeszcze Franciszek Mazur, były naczelnik gminy Kolbuszowa.Po jego nagłej śmierci Andrzej Adryś został dyrektor ZUK aż do 2015 roku. Wtedy to, po przekształceniu trzech zakładów budżetowych w spółkę komunalną (Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kolbuszowej) został dyrektorem pionu usług komunalnych. Funkcję tę sprawował aż do śmierci.
- Będzie go nam bardzo brakować. Był za młody, żeby już odchodzić, ale na to my nie mamy wpływu. Informacja o jego śmierci to dla nas duże zaskoczenie. Wiedzieliśmy o jego kłopotach zdrowotnych, ale nic nie wskazywało na to, że tak to może się skończyć
- dodaje burmistrz Kolbuszowej.
Burmistrz: Nigdy nikomu nie odmówił pomocy
Nasz rozmówca podkreśla, że funkcja, którą Andrzej Andryś pełnił, była bardzo stresująca, szczególnie w okresie zimowym, kiedy trwała akcja zima, a nie było możliwości w jednym czasie odśnieżyć wszystkich ulic, czego oczekiwali mieszkańcy.
- On to bardzo przeżywał. Był bardzo wrażliwym i dobrym człowiekiem. Lubianym. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy, czy to chodziło o sprawy służbowe, czy prywatne. Dużo ma dobrych uczynków na swoim koncie
- powiedział Jan Zuba.
Andrzej Andryś w środowisku sportowym był znany jako sędzia piłki siatkowej. Przez wiele lat, nieodpłatnie, sędziował różne turnieje. Fot. Archiwum KK
Barbara Bochniarz o zmarłym przyjacielu
- Był moim przyjacielem. Człowiekiem niezwykle otwartym, wrażliwym, dobrym
- mówi Barbara Bochniarz, była sekretarz gminy Kolbuszowa.
- Andrzej uwielbiał podróżować. Spędzał czas aktywnie. Dużo jeździł na rowerze. Nie miał nałogów. Był osobą bardzo wierzącą. Kochał swoją rodzinę. Był bardzo dumny ze swoich dzieci i wnuków. To był człowiek bardzo optymistycznie nastawiony do życia, co w tych czasach jest niezwykle trudne. Bardzo przejmował się tym, kiedy ludzie narzekali na pracę zakładu. Był wyjątkowo wrażliwy. To była praca pod ciągłą presją
- dodaje nasza rozmówczyni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.