Jak pamiętamy, we wtorek (12 grudnia) w wyniku roztopów droga wojewódzka nr 875 na granicy Weryni i Dzikowca została zalana. Woda utrudniała samochodom przejazd. Na miejscu interweniowała kolbuszowska straż pożarna i policja.
W tej sprawie 15 grudnia wysłaliśmy maila do Joanny Szaraty, rzecznika prasowego Podkarpackiego Zarząd Dróg Wojewódzkich. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Czy PZDW ma w planach zrobić cokolwiek, aby zniwelować ten problem? Czy istnieje jakieś rozwiązanie?
Przedstawicielka zarządu dróg podkreśla, że oprócz tymczasowego zamknięcia traktu, który miał miejsce 12 grudnia, odnotowana była podobna sytuacja w lutym 2021 roku. - Z tym że wtedy zamknięcie drogi nie było konieczne. Nie było innych zgłoszeń dotyczących zalania drogi - zaznacza Szarata i dodaje:
- Akumulacja i retencja wód była uwzględniona w zrealizowanej inwestycji poprzez budowę zbiornika retencyjnego, który zbiera wody opadowe z pasa drogowego. Głównym czynnikiem, który ma wpływ na zalewanie drogi, jest brak drożności istniejących cieków i rowów melioracyjnych w sąsiedztwie drogi.
Zdaniem rzeczniczki, problem leży w braku odpowiedniego odwodnienia przyległych do drogi terenów, również tych użytkowanych przez rolników. Ta jednocześnie zaznacza, że PZDW należycie utrzymuje stan odwodnienia swojego traktu.
- Bez rozwiązania problemów z odwodnieniem terenów przyległych (w szczególności poprzez oczyszczenie rowów i cieków melioracyjnych) sytuacja może się powtarzać przy bardzo obfitych deszczach i roztopach. PZDW utrzymuje system odwodnienia drogi we właściwym stanie. Dla skutecznego działania odwodnienia konieczne jest jednak podjęcie działań przez pozostałych zarządców urządzeń wodnych
- słyszymy od Joanny Szaraty.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.