W piątek (29 listopada) na autostradzie A4, między węzłami Sędziszów Małopolski/Ropczyce a Dębicą Wschód, doszło do groźnej sytuacji, która mogła skończyć się tragedią. Kierowca lawety, wyprzedzając inny pojazd, zajechał drogę innemu uczestnikowi ruchu, co doprowadziło do całkowitego zatrzymania prawego pasa ruchu. Jakby tego było mało, agresor wyszedł z pojazdu, uzbrojony w metalowy klucz, gotowy do konfrontacji.
ZOBACZCIE NAGRANIE WIDEO:
Bezmyślne zachowanie
Nagranie zdarzenia opublikowane na popularnym kanale STOP CHAM na YouTube wywołało falę oburzenia wśród internautów. Wideo pokazuje dramatyczne chwile z perspektywy poszkodowanego kierowcy. - Jechałem zestawem ważącym 40 ton - scanią z załadowanym cementowozem - relacjonuje mężczyzna.
- Kierowca lawety wyprzedzając zajechał mi drogę i doprowadził do zatrzymania prawego pasa ruchu na autostradzie A4. Wyszedł z samochodu z rurką i chciał się bić. O mało nie doprowadził do spowodowania katastrofy w ruchu lądowym
- twierdzi kierowca scanii.
Według poszkodowanego, wszystko zaczęło się od próby wyprzedzenia ciągu trzech ciężarówek i późniejszej zmiany pasa ruchu. Kierowca scanii chciał przepuścić pojazdy jadące lewym pasem, jednak nieoczekiwana reakcja innego uczestnika ruchu doprowadziła do eskalacji sytuacji.
Ostra reakcja internautów
Nagranie szybko zdobyło popularność w mediach społecznościowych, wywołując ożywioną dyskusję na temat kultury jazdy na polskich drogach. - To cud, że nikomu nic się nie stało. Gdzie są policjanci?! - pisze jeden z internautów. Inni zwracają uwagę na rosnącą agresję drogową i potrzebę surowszych kar za takie zachowania.
- Mam nadzieję, że zgłoszone i typ z lawety będzie od teraz jeździł co najwyżej pekaesem
- dodał inny internauta.
- Zaatakował kluczem do kół. Przecież to jest napaść
- zauważa kolejny komentujący.
- Prawko do odbioru dożywotnio i obserwacja psychiatryczna na oddziale zamkniętym na trzy miesiące!
- podsumowała następna osoba.
Nie jest jasne, czy sprawa została zgłoszona odpowiednim służbom, jednak eksperci podkreślają, że takie incydenty powinny być natychmiast zgłaszane na numer alarmowy. Sytuacja z autostrady A4 jest kolejnym przypomnieniem, że agresja na drodze może mieć katastrofalne skutki.
Gdzie jest granica?
Incydenty takie jak ten na A4 pokazują, jak cienka granica dzieli nas od potencjalnej tragedii. Czy możliwe jest, by polscy kierowcy zaczęli bardziej respektować zasady współżycia na drodze? A może konieczne są bardziej radykalne działania, by ograniczyć rosnącą agresję?Zatrzymanie się na autostradzie może mieć katastrofalne skutki ze względu na wysokie prędkości, z jakimi poruszają się pojazdy. Nagle stojący samochód staje się przeszkodą, na którą inni kierowcy mogą nie zdążyć zareagować, co prowadzi do karambolu lub poważnych kolizji. Dodatkowo na autostradzie panuje ograniczona możliwość ucieczki na pobocze, co zwiększa ryzyko wypadków, zwłaszcza przy złej widoczności. Każde zatrzymanie ruchu naraża zarówno kierowców, jak i pasażerów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.