reklama
reklama

Szpital w Kolbuszowej wciąż bez oddziału wewnętrznego

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Szpital w Kolbuszowej wciąż bez oddziału wewnętrznego - Zdjęcie główne

Na drugim piętrze szpitala, gdzie znajduje się oddział wewnętrzny, obecnie prowadzone są szczepienia przeciwko Covid-19.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIPlacówka boryka się z brakami kadrowymi. Zbigniew Strzelczyk, dyrektor kolbuszowskiego szpitala, liczył na to, że interna ponownie ruszy od 1 stycznia tego roku. Tak się jednak nie stało.
reklama

Przypomnijmy, że na oddziale na kilka tygodni uruchomiony został oddział covidowy. Taką decyzję podjął wojewoda, gdy liczba osób zakażonych Covid-19 gwałtownie rosła. W momencie, gdy sytuacja się ustabilizowała, zakażeni trafili do większych szpitali na Podkarpaciu, w których stworzone były oddziały dla osób zakażonych koronawirusem. 


Od tego czasu pacjenci nie są leczeni na drugim piętrze kolbuszowskiego szpitala. Powód? Brakuje lekarzy, aby ponownie uruchomić internę. Dyrekcja szuka m.in. osoby, które pokierowałaby oddziałem.

reklama

- Sytuacja na rynku pracy lekarzy od lat jest dla pracodawców bardzo trudna, a teraz jeszcze znacząco pogorszyła ją pandemia. Lekarze chorują, ale także nie chcą w tych niepewnych czasach wprowadzać dodatkowej destabilizacji w życie zawodowe poprzez zmianę miejsca pracy

- mówi Zbigniew Strzelczyk, dyrektor SP ZOZ Kolbuszowa i dodaje: 

- Dlatego, pomimo dokładania wszelkich starań, jeszcze nie udało nam się uzupełnić kadry w sposób, który pozwoliłby na prawidłowe zabezpieczenie funkcjonowania oddziału wewnętrznego. Możecie być jednak państwo pewni, że się nie poddajemy, bo nasz szpital musi mieć internę. Po prostu nie ma innej opcji.

Obecnie brakuje lekarzy, aby obstawić dyżury na oddziale wewnętrznym. Ci, którzy na internie pracowali, dyżurują na oddziale nefrologii i dializoterapii. Tam z kolei, po tym jak zmarł ordynator Mieczysław Maziarz, który większość doby spędzał w pracy, również pozostało puste miejsce.

reklama

- Po śmierci doktora Maziarza wprawdzie funkcjonowanie oddziału nie jest zagrożone, ale poszukujemy lekarzy, aby wzmocnić kadrę

- mówi dyrektor Strzelczyk i dodaje, że ordynaturę na "Nerce" obejmie najprawdopodobniej jeden z lekarzy obecnie pracujących w oddziale.

- Sytuacja jest dynamiczna

- zaznacza nasz rozmówca. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama