reklama
reklama

Ślepy i niemal całkowicie głuchy przeszedł kilkadziesiąt kilometrów. Pies, który zaginął w Trzcianie znalazł się w Kolbuszowej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Canva.com

Ślepy i niemal całkowicie głuchy przeszedł kilkadziesiąt kilometrów. Pies, który zaginął w Trzcianie znalazł się w Kolbuszowej - Zdjęcie główne

Zdjęcie poglądowe. | foto Canva.com

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCICiężko aż uwierzyć w tę historię ze szczęśliwym zakończeniem. Przez ponad półtora miesiąca właściciele poszukiwali swojego pupila. Wycieńczone zwierzę znaleziono w Kolbuszowej. Zanim tu jednak dotarł, ślepy i niemal całkowicie głuchy pies, pokonał kilkadziesiąt kilometrów.
reklama

W połowie stycznia z Grzegorzem Dzimierą komendantem Straży Miejskiej w Kolbuszowej skontaktował się mężczyzna. Był to mieszkaniec Sanoka, który przyjechał do Kolbuszowej na badania. Na parkingu znalazł psa. Zwierzę było skrajnie wycieńczone. 

- Pies był prawie nieprzytomny. Był w tragicznym stanie. Zabraliśmy go i się nim zaopiekowaliśmy. Po 4-5 dniach zaczął wstawać. Powoli dochodził do siebie

- mówi komendant Dzimiera. 

Nowy podopieczny kolbuszowskiego przytuliska otrzymał imię Senior. Miał około 14 lat. Nie widział i był niemal całkowicie głuchy. Komendant podjął decyzję, że nie będzie szukał jego dotychczasowego właściciela. 

reklama

- Uznałem, że skoro dopuścił do tego, że pies znalazł się w takim stanie, to na pewno zwierzę do niego nie wróci, a ostatnie lata życia spędzi pod naszą opieką 

- dodaje nasz rozmówca.

Ostatecznie zdjęcia Seniora, jako pieska do adopcji, nie trafiły do sieci. Kiedy jedna z wolontariuszek pokazała fotografie nowego podopiecznego przytuliska swojej znajomej, ta rozpoznała w nim czworonoga z ogłoszenia.

- Okazało się, że pies zaginął ponad miesiąc temu i jest poszukiwany przez mieszkankę Trzciany pod Rzeszowem. Kobieta przyjechała po Seniora. Kiedy tylko weszła do pomieszczenia, pies poznał ją po zapachu i rzucił się na nią z radością. Właścicielka psiaka nie mogła uwierzyć w to, że jej pupil się znalazł. Płakała ze szczęścia

reklama

- opowiada szef strażników miejskich.

Okazało się, że ktoś przez przypadek nie zamknął furtki i pies wyszedł poza ogrodzenie. Niewidomy i niemal głuchy stracił orientację w terenie. Przez 1,5 miesiąca tułał się po okolicy. Pokonał kilkadziesiąt kilometrów i dotarł do Kolbuszowej.

- Nie wiem, jak udało mu się przetrwać te dni poza domem. Przeżył mrozy i opady śniegu. Cudem nie został potrącony przez żaden samochód. Musiał iść lasami, gdzie teraz pojawiają się wilki. To cud, że przeżył i wrócił pod opiekę swojej właścicielki 

- zaznacza komendant, podkreślając, że zwierzę w ciągu 1,5 miesiąca mogło pokonać dystans liczący nawet 50-60 km. 

Aktualną listę zwierząt z przytulisk w Kolbuszowej i okolicy publikujemy w materiale: Psy i koty do adopcji w Kolbuszowej i okolicy.

reklama

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama