Z kolei w przypadku akcji związanych z tlenkiem węgla, potocznie zwanym czadem, gdzie faktycznie potwierdzono jego obecność w pomieszczeniach, mundurowi wyjeżdżali 3 razy od początku roku do dzisiaj. Cały 2022 rok przyniósł natomiast 8 tego typu zdarzeń.
Pożaru sadzy można uniknąć
Wróćmy jednak do pożarów sadzy. Jest to stosunkowo częste zjawisko, któremu można zapobiec. O wskazówki zapytaliśmy bryg. Marcina Wieczerzaka, oficera prasowego kolbuszowskiej komendy powiatowej PSP.
- Obowiązujące przepisy nakazują nam co najmniej raz w roku przeprowadzić okresową kontrolę polegającą na sprawdzeniu stanu technicznego instalacji gazowych oraz przewodów kominowych (dymowych, spalinowych i wentylacyjnych)
- przekazał w rozmowie z nami.
Czyścić przewody i instalować czujki
Jak dodaje przedstawiciel strażaków, w obiektach, w których odbywa się proces spalania paliwa stałego, ciekłego lub gazowego, należy usuwać zanieczyszczenia z przewodów dymowych i spalinowych:
- raz na 3 miesiące (w domach opalanych paliwem stałym np. węgiel, drewno),
- raz na 6 miesięcy (w domach opalanych paliwem płynnym i gazowym),
- raz na rok (usuwamy zanieczyszczenia z przewodów wentylacyjnych).
- Zachęcamy mieszkańców naszego powiatu do zakupu i uruchomienia we własnym domu czujki dymu oraz tlenku węgla. Taka czujka bardzo szybko wychwyci i zaalarmuje mieszkańców o zagrożeniu, czy to ze strony dymu, czy też ze strony tlenku węgla
- podkreśla Wieczerzak i dodaje:
- Czujkę dymu dodatkowo można zamontować na poddaszu, gdzie pożar jest zauważany dopiero w fazie rozwiniętej, a zauważony dużo wcześniej pozwala strażakom uratować znaczne więcej mienia, niż w przypadku pożaru rozwiniętego.
Bardzo proste w obsłudze
Mogą one w bardzo prosty sposób uratować nam życie. Tlenek węgla jest gazem trującym, bezwonnym, a na dodatek bezbarwnym. Często powstanie tlenku węgla nie ma związku z pożarem, a obwiniać należy niewłaściwą eksploatację budynku oraz instalacji i urządzeń grzewczych.Do najczęstszych objawów zatruciem tlenkiem węgla należą: bóle głowy, osłabienie mięśni, mdłości, a następnie utrata przytomności i nawet zatrzymanie akcji serca. - Aby zapobiec takim sytuacjom, warto kupić czujnik czadu, by mieć absolutną pewność, że nasze życie nie będzie zagrożone - podkreśla oficer prasowy i dodaje:
- Czujniki czadu i dymu podnoszą bezpieczeństwo domowników, a ich działanie jest bardzo proste. Monitorują one stężenie gazu w pomieszczeniu, w którym czujnik tlenku jest zamontowany. Za każdym razem gdy stężenie przekroczy choćby minimalnie swoją granicę, czujnik czadu i tlenku węgla uruchamia głośny alarm dźwiękowy, informując domowników o zagrożeniu.
Nie zawsze się udawało
Kolbuszowscy strażacy podkreślają, że posiadanie czujnika powinno być priorytetem każdego domownika, u którego występuje ryzyko emisji tlenku węgla. Nie trzeba daleko sięgać pamięcią do sytuacji w naszym powiecie, które zakończyły się tragicznie, właśnie przez czad.Początkiem roku, 6 lutego, mundurowi interweniowali w Kolbuszowej na ul. św. Brata Alberta. W jednym z domów załączył się właśnie czujnik czadu. To niewielkie urządzenie w porę zaalarmowało domowników o niebezpieczeństwie. Ci niezwłocznie wezwali straż pożarną.
Możliwe, że właśnie dzięki niemu, nie powtórzył się scenariusz z ul. Ruczki z 24 stycznia 2022 roku, gdzie po zatruciu tlenkiem węgla zmarła 11-letnia dziewczynka. Pisaliśmy o tym w artykule: Zmarła 11-latka z Kolbuszowej. Dziewczynka zatruła się czadem
Z kolei w ubiegłoroczne święta Bożego Narodzenia w Cmolasie chłopiec zasłabł w łazience. Na szczęście udało się uniknąć najgorszego. Strażacy potwierdzili wówczas w pomieszczeniu obecność czadu. Więcej przeczytasz tutaj: Cmolas: Omal nie doszło do tragedii w Boże Narodzenie. 10-letni chłopiec zasłabł w łazience
Już 131 interwencji na Podkarpaciu
Bryg. Marcin Betleja, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego PSP w Rzeszowie, poinformował nas o statystykach dotyczących wyjazdów do tlenku węgla. Tego roku podkarpaccy strażacy interweniowali już 131 razy. W tych zdarzeniach zginęły 4 osoby, a 48 zostało rannych.W ubiegłym roku było to natomiast łącznie 213 interwencji na Podkarpaciu, które poniosły za sobą 6 ofiar śmiertelnych, a 45 osób trafiło do szpitala z objawami podtrucia czadem. To pokazuje, że ten sam problem pojawia się co roku i czadu nie należy lekceważyć.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.