- Sąd okręgowy rozpatrzył zażalenie podejrzanego i zastosował warunkowy areszt - dodaje nasz rozmówca. W efekcie 55-latek wyszedł z aresztu 15 października po wcześniejszym wpłaceniu 2 tys. zł kaucji.
Jak dodaje rzecznik prokuratury, postępowanie nie zostało jeszcze zakończone, ponieważ prokuratura czeka na ostatnie opinie w tej sprawie.
Przypomnijmy, że 17 lipca policja otrzymała zgłoszenie o zakopanym psie, który jeszcze żył. Znalazła go rodzina, która spacerowała w lesie. Następnego dnia policjanci zatrzymali kompletnie pijanego (2,5 promila w wydychanym powietrzu) właściciela zwierzęcia. 55-latek miał tłumaczyć, że pies został potrącony. Mężczyzna, myśląc, że zwierze nie żyje, zakopał czworonoga w lesie.
55-latek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia i podał inne okoliczności tego zdarzenia. Mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
O historii suczki z Huty rozpisywały się media w całym kraju. Zwierzę trafiło do majdańskiego przytuliska, a później zostało adoptowane przez rodzinę z Warszawy.
Więcej o zdarzeniu znajdziesz pod linkiem:
https://www.korsokolbuszowskie.pl/wiadomosci/5972,poszukuja-oprawcy-ktory-zakopal-psa-zywcem-zdjecia