reklama

Podejrzany o zakopanie własnego psa żywcem, wyszedł z aresztu

Opublikowano:
Autor:

Podejrzany o zakopanie własnego psa żywcem, wyszedł z aresztu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIJak informuje Andrzej Dubiel, prokurator i rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, 55-letni mieszkaniec gminy Majdan Królewski został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące. - Później sąd przedłużył mu areszt na kolejne dwa miesiące - wyjaśnia prokurator.

- Sąd okręgowy rozpatrzył zażalenie podejrzanego i zastosował warunkowy areszt - dodaje nasz rozmówca. W efekcie 55-latek wyszedł z aresztu 15 października po wcześniejszym wpłaceniu 2 tys. zł kaucji. 

Jak dodaje rzecznik prokuratury, postępowanie nie zostało jeszcze zakończone, ponieważ prokuratura czeka na ostatnie opinie w tej sprawie. 

Przypomnijmy, że 17 lipca policja otrzymała zgłoszenie o zakopanym psie, który jeszcze żył. Znalazła go rodzina, która spacerowała w lesie. Następnego dnia policjanci zatrzymali kompletnie pijanego (2,5 promila w wydychanym powietrzu) właściciela zwierzęcia. 55-latek miał tłumaczyć, że pies został potrącony. Mężczyzna, myśląc, że zwierze nie żyje, zakopał czworonoga w lesie. 

55-latek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia i podał inne okoliczności tego zdarzenia. Mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

O historii suczki z Huty rozpisywały się media w całym kraju. Zwierzę trafiło do majdańskiego przytuliska, a później zostało adoptowane przez rodzinę z Warszawy.

Więcej o zdarzeniu znajdziesz pod linkiem:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE