Mieszkańcy: Całujemy klamkę
W tej sprawie z naszą redakcją skontaktowała się jedna z mieszkanek. Jak sama twierdzi, ludzie nie mają ani dostępu do lekarza, ani do dokumentacji medycznej.
- Od lutego obserwujemy zamknięty ośrodek. Nie ma lekarza, nie ma też pielęgniarki. Przychodząc do ośrodka, całujemy klamkę. Bramka jest zabezpieczona drutem
- relacjonuje wyraźnie poruszona kobieta.
Informacja przy wejściu do lecznicy kieruje pacjentów do innych placówek, co ich zdaniem stanowi szczególną trudność dla osób starszych i niepełnosprawnych, zmuszonych do wynajmowania transportu. Największym problemem, zdaniem lokalnej społeczności, wydaje się być brak dostępu do niezbędnej dokumentacji medycznej.
- Najgorsze jest to, że nie możemy dostać się do naszej dokumentacji - podkreślają mieszkańcy. To zmusza ich do szukania alternatywnych rozwiązań w sytuacjach, gdy wymagane są, chociażby pilne wizyty kontrolne czy skierowania na badania.
Wypisują się z ośrodka
Zachowanie Zbigniewa Strzelczyka, dyrektora SPZOZ, ich zdaniem budzi dodatkowe kontrowersje. - Jedna z mieszkanek dzwoniła ostatnio do dyrektora, to oczywiście rzucił słuchawką. Zachowanie karygodne - podkreślają. Niektórzy zaczynają się nawet wypisywać z ośrodka, co nasuwa pytania o przyszłość placówki.
- Nie wiem, czy liczy na to, że tym sposobem zamknie ośrodek? Jeśli tak to chyba ze strony swojego zaniedbania
- dodają i podkreślają konieczność obecności przynajmniej jednej pielęgniarki, nawet w okresie nieobecności lekarza.
- Powinna być przynajmniej pielęgniarka, żeby udzielić pierwszej pomocy. Różnie może być - wypadek, dziecko może zasłabnąć, osoba dorosła może dostać zawału
- argumentują, zwracając uwagę na podstawowe potrzeby zdrowotne społeczności.
Strzelczyk: Czekamy na powrót
W związku z zapytaniami dotyczącymi bieżącej sytuacji w Wiejskim Ośrodku Zdrowia w Lipnicy, skierowaliśmy nasze pytania do Zbigniewa Strzelczyka, dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Kolbuszowej.W trakcie rozmowy dyrektor Strzelczyk poinformował nas, że obecnie lekarka obsługująca pacjentów w tej placówce jest na długotrwałym urlopie za granicą, motywowanym przyczynami rodzinnymi. - Czekamy na jej powrót - dodaje szef SPZOZ.
Nasze pytania dotyczyły również nieobecności pielęgniarki w ośrodku. Dyrektor wyjaśnił, że jedna z pielęgniarek jest aktualnie niezdolna do pracy z powodu choroby, a druga została przekierowana do pracy w Raniżowie.
- Nie ma sensu, żeby sama pielęgniarka tam siedziała, jeśli jest zapisanych dwieście kilka osób
- dodaje.
Uzbroić się w cierpliwość
Dyrektor Strzelczyk uspokaja mieszkańców, mówiąc, że wszyscy pacjenci Wiejskiego Ośrodka Zdrowia w Lipnicy mogą liczyć na opiekę doktora Jacka Jaskota w Woli Raniżowskiej. Ten dodał, że lekarz obsługuje ponad 2000 pacjentów i nie jest dla niego kłopotem obsługa dodatkowych 200 osób. - Poradzi sobie bez problemu - podkreślił.Na pytanie o powrót lekarki do pracy w Lipnicy, dyrektor kolbuszowskiego szpitala wyraził niepewność co do konkretnej daty. Planowanym terminem jej powrotu jest 24 marca.
Zaznaczył jednak w rozmowie z nami, że kobieta wzięła 1,5 miesiąca urlopu i, jako osoba pracująca na kontrakcie, może go dowolnie przedłużać. - Mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość - podsumowuje.
W kwestii pilnej potrzeby uzyskania dostępu do karty medycznej Strzelczyk wyjaśnił, że w takim przypadku należy złożyć oficjalne pismo do dyrektora. Następnie w odpowiedzi wyznaczony pracownik uda się na miejsce, aby odnaleźć i udostępnić wymaganą dokumentację.
Budynek straszy wyglądem
Jak pamiętamy, o poruszenie tematu i remont budynku Wiejskiego Ośrodka Zdrowia w Lipnicy apelował końcem 2022 roku radny Antoni Konefał. - Ten obiekt na razie bardziej spełnia rolę hotelową i mieszkaniową niż placówki zdrowotnej - twierdził.Samorządowiec odniósł się wówczas do rozmów ze Zbigniewem Strzelczykiem. - Nieraz się usłyszało takie stwierdzenie, że powinni się mieszkańcy cieszyć, że mają dwa razy w tygodniu lekarza po trzy godziny - cytował radny słowa dyrektora.
Samorządowiec ubolewał również nad wyglądem samej lecznicy w Lipnicy i zaproponował, aby wreszcie zająć się tym obiektem.
- Lata mijają, a wygląd tego ośrodka niestety straszy. Miałbym prośbę - albo niech się powiat pozbędzie tego ośrodka zdrowia i przekaże na rzecz gminy i my będziemy się martwić co z tym zrobić, albo niech coś zacznie działać
- sugerował.
Od szefa SPZOZ usłyszeliśmy wtedy, że na piętrze w budynku są trzy mieszkania i mnóstwo niewykorzystanych pomieszczeń. To ośrodek, który zdaniem dyrektora, wymaga kapitalnego remontu. W rozmowie z nami przyznał, że najchętniej by się go pozbył.
Ten był zdania, że dużo lepszym rozwiązaniem byłoby przekazanie tego obiektu w ręce gminy oraz wynajęcie mniejszego budynku, znacznie tańszego w utrzymaniu. Zaznaczył również, że ogrzewanie i utrzymywanie tak dużego obiektu jest bardzo kosztowne. Więcej przeczytasz w artykule: - Ta inwestycja straszy i jest niechlubnym widowiskiem na terenie gminy - mówił radny Antoni Konefał o ośrodku zdrowia w Lipnicy
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.