Przypomnijmy, że wszystko to z powodu wniosku spadkobierców w sprawie wydania decyzji stwierdzającej, że część pałacowo-parkowa majątku ziemskiego w Niwiskach (tj. parcele, na których znajdowały się dwór, stajnia, spichlerz, oficyna, studnia oraz park) będącego przed przejęciem na rzecz państwa własnością dra Hupki nie podlegała reformie rolnej.
Mają prawo
Niezależnie od tego postępowania wpłynął wniosek spadkobierców dra Jana Hupki o zawezwanie gminy Niwiska do próby ugodowej. - Gmina Niwiska dba o zabytki i nikomu niczego nie zabrała - powiedziała szefowa gminy Elżbieta Wróbel. - Dzięki temu obiekty przetrwały do dnia dzisiejszego - zaznaczyła wójt podczas majowej sesji.
Wróbel podkreśliła jednak fakt, że spadkobiercy mają swoje prawa i mogą ich dochodzić na drogach sądowych. Posiedzenie pojednawcze zostało wyznaczone na 23 maja w kolbuszowskim sądzie.
Co dalej?
Majowa rozprawa dotyczyła próby ugodowej w trybie art. 184 – 186 KPC. Jak mówi kodeks prawa cywilnego, takie sprawy mogą zostać uregulowane drogą ugody. Zostaje ona wtedy zawarta przed wniesieniem pozwu. Sąd może jednak uznać ją (ugodę) za niedopuszczalną, jeżeli jej treść jest niezgodna z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo zmierza do obejścia prawa.
Po sprawie
W rozmowie z Korso szefowa gminy Niwiska wyjaśniła, że sprawa rozpoczęła się i zakończyła na pierwszej rozprawie, ponieważ gmina Niwiska do ugody nie przystąpiła. Co do przejęcia majątku dra Hupki w trybie tzw. reformy rolnej toczy się postępowanie administracyjne u wojewody podkarpackiego. Jak zaznacza Elżbieta Wróbel, wójt gminy Niwiska, sprawa wymaga zebrania różnego rodzaju dowodów, które pozwolą ocenić legalność przejęcia majątku na rzecz Skarbu Państwa. - Jest zdecydowanie za wcześnie na komentarze, deklaracje, spekulacje. Sprawa jest w toku - podsumowuje wójt Wróbel.