reklama
reklama

Majdan Królewski: 5 lat temu uderzył kilkukrotnie swoją żonę siekierą w głowę. Cudem przeżyła. Jaką karę wymierzył mu sąd?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Canva

Majdan Królewski: 5 lat temu uderzył kilkukrotnie swoją żonę siekierą w głowę. Cudem przeżyła. Jaką karę wymierzył mu sąd? - Zdjęcie główne

Do scen rodem z horroru doszło w 2018 roku w Majdanie Królewskim. | foto Canva

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIMija 5 lat od tragicznych scen, które rozegrały się w jednym z domów w Majdanie Królewskim. 23 stycznia 2018 roku, 57-letni wówczas mężczyzna, uderzył swoją żonę kilkukrotnie siekierą w głowę. Kobieta cudem przeżyła. Jaką karę sąd wymierzył małżonkowi?
reklama

We wtorek (23 stycznia) przed godz. 14, Mirosław i Grażyna W. pili w swoim domu alkohol. Między małżonkami doszło do kłótni. 57-latek sięgnął po siekierę i uderzył jej ostrzem kilkakrotnie w głowę swoją żonę. Później zadzwonił po pomoc.

- Kobieta doznała licznych ran ciętych twarzy, głowy i żuchwy. W chwili obecnej przebywa w szpitalu. Jej stan jest ciężki, ale stabilny. Jest przytomna

- mówił w 2018 roku Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

Ponad trzy promile 

W dniu, w którym doszło do zdarzenia, Mirosław W. został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. W chwili zatrzymania miał 3,18 promila alkoholu w organizmie.

reklama

Mężczyźnie został postawiony zarzut usiłowania zabójstwa swojej żony. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Mirosław W. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. - Złożył wyjaśnienia odnośnie przebiegu zdarzenia, których treść będzie podlegała weryfikacji w toku dalszego śledztwa - przyznaje Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy tarnobrzeskiej prokuratury.

Mąż w areszcie

W domu, w którym rozegrała się rodzinna tragedia, pracował prokurator wraz z  kolbuszowskimi policjantami. Siekiera, którą mężczyzna wymierzył swojej żonie kilka ciosów, została zabezpieczona jako dowód w sprawie.

W czwartek, 25 stycznia 2018 roku, Prokurator Rejonowy w Kolbuszowej wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego izolacyjnego środka zapobiegawczego. Mirosław W. trafił do aresztu na dwa miesiące.

reklama

Mężczyźnie groziło spędzenie reszty życia w więzieniu. - Usiłowanie zabójstwa zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 8 lat, karze 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności - informował prokurator Dubiel.

Skazany na 5 lat więzienia

Po pięciu latach od tej tragedii wracamy do sprawy. W czwartek (26 stycznia) zapytaliśmy w Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu, jaką karę wymierzył mężczyźnie sąd.

Jak ustaliliśmy, mężczyzna został skazany na 5 lat bezwzględnego więzienia. Wyrok zapadł 18 września 2018 roku.

- Mężczyzna został skazany na kare 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Prokuratura uznała, że wyrok jest słuszny i nie wnosiliśmy apelacji. Apelację wnosiła obrona, ale sąd apelacyjny utrzymał w mocy ten wyrok

reklama

- poinformował Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy tarnobrzeskiej prokuratury.

Dlaczego mąż zaatakował żonę? Prokuratura, ze względu na dobro śledztwa, nie udzieliła w 2018 roku takiej informacji. Nie udało nam się tego dowiedzieć i teraz. Jak usłyszeliśmy, akta są w posiadaniu sądu, a referenta sprawy nie ma już w tarnobrzeskiej prokuraturze.

Wszystko wskazuje więc na to, że w 2023 roku, 62-letni dziś mężczyzna, opuści więzienie i wróci do domu.

Co w niego wstąpiło?

Tego, co stało się we wtorkowe popołudnie 2018 roku w Majdanie Królewskim, zrozumieć nie mogli mieszańcy sołectwa.

- Znam dość dobrze tę rodzinę. Nie było tam wcześniej jakichś patologii. Żyli normalnie, jak przeciętna rodzina

- mówiła mieszkanka Majdanu Królewskiego i dodała: - Mają trójkę dzieci, wszystkie są już dorosłe, powyjeżdżali za granicę albo po prostu wyprowadzili się z domu.

Mieszkańcy sołectwa zastanawiali się, co dokładnie mogło wydarzyć się w domu Grażyny i Mirosława W.  

- Mirka pamiętam jeszcze ze szkoły, bo jesteśmy mniej więcej w jednym wieku. Był normalnym człowiekiem

- przyznała nasza rozmówczyni. - Nie wiem, co w niego wstąpiło. Być może tą siekierą wcześniej coś robił, a później w nerwach użył jej w taki niefortunny sposób - zastanawia się kobieta.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama