Pod mostem w Kolbuszowej Dolnej rozegrał się dramat, który mógł skończyć się tragicznie. Ślepy szczeniak, porzucony w rzece i zaplątany w trawy, został uratowany dzięki czujności i empatii jednej z mieszkanek. Dzięki szybkiej pomocy zwierzę trafiło pod opiekę weterynarza, a potem znalazło tymczasowy dom u karmiącej suczki. Jednak to wydarzenie nie pozostawia złudzeń - problem porzucania zwierząt oraz brak sterylizacji to ciągle nierozwiązane kwestie, które wymagają nagłośnienia.
Dramat pod mostem
W środę wieczorem, 27 listopada około godziny 18, jedna z mieszkanek, przechodząc z mężem obok przedszkola, usłyszała skomlenie dobiegające spod mostu. Jak relacjonuje przedstawicielka kolbuszowskiego stowarzyszenia "Łapa w Łapę", sytuacja była dramatyczna.
- Zeszliśmy na dół, obok mostu w szuwarach, w wodzie, zaplątany w trawę leżał szczeniak. Bardzo głośno skomlał, żeby ktoś go usłyszał. Aż dziwne, że dał radę. Mąż wyciągnął go z wody, owinęłam go w swoją czapkę i szalik. Był cały przemoczony i zziębnięty
- usłyszała kobieta od mieszkanki.
Szczeniak był cały przemoczony i zziębnięty. Fot. "Łapa w Łapę".
Znalazł cudowny dom
Po sprawdzeniu terenu okazało się, że w okolicy nie ma innych porzuconych zwierząt. Szczeniak trafił do domu swoich wybawców, gdzie ogrzano go i nakarmiono. Następnego dnia pupil został zbadany przez weterynarza. Na szczęście weterynarz stwierdził, że szczeniak jest w dobrym stanie zdrowia.
- Mały był dziś u weterynarza. Wszystko jest w porządku, jakimś cudem
- podkreśla przedstawicielka stowarzyszenia.
Na apel o pomoc szybko odpowiedziała osoba, która zaoferowała miejsce dla szczeniaka. - Znaleźliśmy kochaną panią, która ma karmiącą suczkę. Sunia go przyjęła jak swojego. Był zapchlony dramatycznie, ale już wszystko ogarnięte - relacjonuje z ulgą nasza rozmówczyni.
Przedstawicielka stowarzyszenia "Łapa w Łapę" zapewnia również, że sprawa zostanie zgłoszona na Komendę Powiatową Policji w Kolbuszowej.
Suczka przyjęła szczeniaka jak swojego. Jest już w dobrych rękach. Fot. "Łapa w Łapę".
Problem braku sterylizacji
Podobny los spotkał niedawno ślepą kociczkę, którą nie tak dawno ktoś wyrzucił do rowu w Świerczowie. Niestety, takie przypadki nie są rzadkością. - To ogromny problem braku sterylizacji - podkreśla przedstawicielka stowarzyszenia i dodaje:
- Trzeba ludzi uświadomić. Mioty można uśpić w każdej przychodni weterynaryjnej, można odłożyć pieniądze i zrobić sterylizację. Jest tyle rozwiązań.
Porzucanie zwierząt to nie tylko kwestia braku świadomości, ale także braku odpowiedzialności. Ludzie często nie zdają sobie sprawy, jak ogromne cierpienie zadają zwierzętom, które w trudnych warunkach mają niewielkie szanse na przeżycie.
Te kotki również zostały porzucone przez swoich właścicieli i pozostawione na pastwę losu. Fot. "Łapa w Łapę".
Przestroga dla nas wszystkich
Historia ślepego szczeniaka i ślepej kociczki powinna być przestrogą. Porzucanie zwierząt to nie tylko niemoralne zachowanie, ale także przestępstwo. Każdy z nas może zrobić krok w stronę zmiany – poprzez edukację, wsparcie dla organizacji zajmujących się zwierzętami czy odpowiedzialne decyzje dotyczące sterylizacji.Zgodnie z prawem porzucenie zwierzęcia przez właściciela, bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje, jest jedną z form znęcania się nad zwierzętami, za co grozi kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.