reklama

Wybory samorządowe 2023. Czy burmistrz i wójtowie z powiatu kolbuszowskiego chcą przesunięcia terminu?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Korso Kolbuszowskie

Wybory samorządowe 2023.  Czy burmistrz i wójtowie z powiatu kolbuszowskiego chcą przesunięcia terminu? - Zdjęcie główne

Wybory samorządowe powinny zostać przeprowadzone jesienią 2023 roku - między 21 września a 14 października. Jest pomysł, aby przesunąć je o pół roku. | foto Archiwum Korso Kolbuszowskie

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Zarówno wybory samorządowe, jak i parlamentarne, wypadają na jesieni 2023 roku. Prawo i Sprawiedliwość chce jednak, aby te pierwsze zostały przesunięte na kolejny rok. Czy to dobry pomysł? O to pytamy m.in. samorządowców z powiatu kolbuszowskiego.
reklama

Kilka lata temu politycy zdecydowali o wydłużeniu kadencji samorządów z czterech do pięciu lat (począwszy od 2018 roku). Już wtedy można było wyliczyć, że taka decyzja spowoduje, że w tym samym czasie mieszkańcy będą wybierać nie tylko swoich przedstawicieli w parlamencie (posłów i senatorów), ale i w samorządzie (prezydentów, burmistrzów, wójtów, radnych).

Ciężko zorganizować w jednym roku 

Teraz ze strony PiS pojawiła się propozycja, aby lokalne wyboru przesunąć na kolejny rok. Kadencja samorządowców, również tych kolbuszowskich, byłaby wtedy rekordowa długa, bo aż sześcioletnia. 

Skąd taki pomysł? - Jesteśmy zdecydowani zaproponować ustawę, która przesunie termin wyborów samorządowych o pół roku - mówił w polskatimes.pl Ryszard Terlecki, wicemarszałek sejmu i szef klubu parlamentarnego PiS. Jak dodał, bardzo trudno jest organizować dwie potężne wyborcze operacje w krótkim czasie naraz, nawet gdyby je przedzielić kilkoma tygodniami. 

- Kampanie się na siebie nałożą. Jest bardzo ściśle opisane, jak mają być finansowane. Jeżeli zbiegłaby się kampania parlamentarna z samorządową, wobec których są stawiane inne wymagania finansowania, bardzo trudno byłoby je więc potem rozliczyć - zauważył Terlecki.

Czas rozliczenia rządzących

Przeciwnicy tego pomysłu mają jednak inne zdanie. Według nich nie chodzi tylko o względy organizacyjne. Jeśli zgodnie z planem wybory lokalne odbyłyby się przed parlamentarnymi, to ich wynik mógłby wpłynąć na wynik tych drugich. 

-  Wybory to czas rozliczeń. Stąd ten paniczny strach centrali PiS-u przed podwójną przegraną - uważa  Tomasz Buczek, lokalny działacz z Kolbuszowej Górnej, przedstawiciel Konfederacji i Ruchu Narodowego. 

- Gdyby rządzący z PiS nie dopuścili się przed kilkoma laty kombinowania przy reformie samorządowej, to nie mielibyśmy problemu dzisiaj z organizacją zbiegających się w tym samym czasie wyborów samorządowych i parlamentarnych na jesieni 2023 roku. Jest to skutek wydłużenia kadencji samorządowej z 4 do 5 lat tak, aby zaspokoić partyjne doły. W związku z zaistniałą sytuacją rządzący muszą wypić to piwo, które sami sobie nawarzyli

- mówi dalej Buczek i zapowiada:

- Bez względu na termin wyborów w powiecie kolbuszowskim będziemy tworzyć alternatywę dla fatalnych rządów starosty Józefa Kardysia (PiS). W gminie także wystawimy kandydatów, którzy będą nową jakością w lokalnej polityce. 

Burmistrz: Jest w tym logika

Co o wydłużeniu samorządowej kadencji myślą włodarze z powiatu kolbuszowskiego? Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej, przypomina, że przed wieloma laty były już dyskusje na temat tego, aby wybory samorządowe przesunąć na wiosnę. - Nowo wybrane władze miałby wtedy realny wpływ na kształt budżetu na przyszły rok - uważa włodarz gminy Kolbuszowa.

Jak zaznacza, obecnie radni wybierani jesienią uchwalają budżet, nad którym pracowała poprzednia kadencja. - Z tego powodu jest pewna logika w tym, żeby wybory odbywały się wiosną - dodaje burmistrz Zuba, który startował z Komitetu Wyborczego PiS, podkreślając, że patrzy na ten temat przez pryzmat lokalny, a nie polityczny. 

Czy nazwisko Jana Zuby pojawi się na karcie do głosowania podczas najbliższych wyborów samorządowych?

- Jeszcze jest sporo czasu do wyborów. Dzisiaj nie mogę wypowiedzieć się w tej kwestii. Dla mnie jest przedwcześnie na zajęcie ostatecznego stanowiska

- powiedział burmistrz. 

Poseł: Wrócić do tego, co było 

Podobnego zdania jest Zbigniew Chmielowiec, poseł na Sejm RP z Kolbuszowej. Uważa on, że wybory samorządowe powinny odbywać się na wiosnę tak jak było to w latach 90. Jako argument parlamentarzysta również podaje to, że kolejna kadencja wójta czy to nowej rady miałaby wówczas czas na spokojniejsze przygotowanie budżetu i wprowadzenie do niego, ich zdaniem, najważniejszych inwestycji. 

Poseł Chmielowiec zwraca również uwagę na to, że podwójne wybory mogą być kłopotliwe pod tym względem, że w tym samym czasie trwałyby dwie kampanie wyborcze. Jest to jego zdaniem problematyczne, jeśli chodzi o rozliczanie komitetów wyborczych. 

Dodatkowo, w przypadku, gdyby ta sama osoba zdecydowałaby się kandydować zarówno do parlamentu, jak i samorządu, wyborcy mogliby być zdezorientowani. 

Czy Zbigniewa Chmielowca ponownie zobaczymy na liście wyborczej?

- Nie wiem. Pracuję dalej tak, jakbym miał startować. Najważniejszym warunkiem jest tutaj zdrowie

- dodaje nasz rozmówca.

Wójt: To nie w porządku

 Plany związane z przesunięciem wyborów samorządowych nie podobają się Eugeniuszowi Galkowi, wójtowi gminy Cmolas. - Nie jestem za tym. Uważam, że powinny one odbyć się w terminie, który mamy już ustalony - mówi włodarz Cmolasu. 

- Zmieniając kadencję z czteroletniej na pięcioletnią, ustawodawca wiedział, że te terminy się zderzą jedne z drugimi. Jeżeli się na to zdecydował, to powinien się tego trzymać. Wybory to święto samorządu. Termin powinien być stabilny. Według mnie jego przesuwanie nie jest w porządku - dodał Eugeniusz Galek. 

 Nad tym, czy wybory samorządowe powinny się odbyć jesienią, czy może wiosną przyszłego roku, nie zastanawiał się wójt Józef Tęcza z Dzikowca. - Ja się w dużą politykę nie mieszam - odparł krótko. - Przesuną, to trudną. Nie przesuną, to będą w terminie. Będzie tak jak ustawodawca zdecyduje - dodał wójt Tęcza. 

Bez emocji, jak powiedział w rozmowie z Korso, do tematu przesunięcia terminu wyborów podchodzi również Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów. Jego zdaniem, jeżeli ten zabieg miałby uporządkować system wyborczy, mógłby mieć on miejsce. Inne przesłanki nie wchodzą w grę. Jak dodał samorządowiec, dostosuje się on do tego, co zostanie ustalone.

 O tym, czy termin zostanie zmieniony, mamy dowiedzieć się jeszcze w lipcu. Decydujące w tej sprawie będzie stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama