reklama
reklama

Sprawa Józefa Kardysia, starosty powiatu kolbuszowskiego, trafiła do prokuratury w Tarnobrzegu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Korso

Sprawa Józefa Kardysia, starosty powiatu kolbuszowskiego, trafiła do prokuratury w Tarnobrzegu - Zdjęcie główne

Mieszkaniec poskarżył się na zachowanie starosty Józefa Kardysia. | foto Archiwum Korso

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIW czerwcu jeden z mieszkańców sąsiedniego powiatu chciał zarejestrować samochód w Starostwie Powiatu Kolbuszowskiego. Miał z tym pewne trudności, dlatego poprosił o rozmowę z szefem jednostki, ten oddelegował go do starosty. Rozmowa zakończyła się zgłoszeniem do Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej.
reklama

Mężczyzna złożył zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień i naruszeniu nietykalności cielesnej przez osobę sprawującą funkcję funkcjonariusza publicznego Józefa Kardysia. - Do zdarzenia miało dojść w budynku Starostwa Powiatowego w Kolbuszowej. Materiały w tej sprawie zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Kolbuszowej, a następnie skierowane do Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. Józef Kardyś, starosta powiatu kolbuszowskiego, nie chciał komentować tego zajścia.  

- Prokurator referent napisał wytyczne do Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu celem przeprowadzenia postępowania w kierunku artykułu 231 paragraf 1 artykułu karnego (przekroczenie uprawnień przyp. red.) oraz w kierunku artykułu 217 paragraf 1 kodeksu karnego, który mówi o naruszeniu nietykalności cielesnej

reklama

- przekazał Mirosław Chamera, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.

Czynności w tej sprawie mają zostać wykonane do końca lipca. - Na razie prowadzimy je jako czynności sprawdzające. Będą przesłuchani świadkowie. Na pewno wszystko, co pozwoli wszechstronnie wyjaśnić sprawę, zostanie zrobione - dodał prokurator.  

Mogą one potrwać 30 dni. Następnie sporządzona dokumentacja z policji trafi do prokuratury w Tarnobrzegu. Wtedy to prokurator podejmie dalsze decyzje w tej sprawie. 


- Przedstawiłem staroście Józefowi Kardysiowi swoje racje. On powiedział, że tego samochodu nie zarejestruję, ale nie poparł tego żadnymi argumentami. Zapytałem się go, kto jest nad nim, kto jest jego przełożonym? Usłyszałem, że nikt nie jest nad nim, co według mnie jest żenujące. Wyjaśniłem staroście, że nad nim zawsze stoi litera prawa. Wtedy zmierzył mnie wzrokiem i chciał wyjść, ale zablokowałem mu drzwi nogą, bo nie skończyłem z nim rozmowy i nikt mi nie będzie zamykał drzwi przed nosem w dodatku w instytucji publicznej. Wtedy starosta się do mnie odwrócił i odepchnął mnie ręką w klatkę piersiową. Bardzo mnie to zachowanie zdziwiło, powiedziałem mu, że naruszył moją nietykalność cielesną - mówił mieszkaniec sąsiedniego powiatu.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama