Od piątku (16 sierpnia) w Oddziale Edukacji Kulturalnej i Regionalnej można zobaczyć tę ponad 600-letnią rzeźbę. W budynku dawnej synagogi, przy ul. Piekarskiej w Kolbuszowej, będzie można ją podziwiać do końca sierpnia. Później wróci ona na swoje dawne miejsce - do kościoła pw. Wszystkich Świętych.
Symbolika
Jest to wyjątkowy, przepiękny zabytek, który pochodzi z pierwszego kościoła tutaj w Kolbuszowej - mówi ksiądz Lucjan Szumierz, proboszcz kolbuszowskiej kolegiaty. To właśnie nasz rozmówca zabiegał o to, aby przywrócić rzeźbie, która została nadpalona podczas pożaru, dawny blask.
Konserwacja została przeprowadzona w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. - Mamy odnowioną, według tych pierwotnych kolorów, figurkę św. Anny Samotrzeciej, gdzie Chrystus znajduje się w centrum. Św. Anna w pełnej postaci siedzi na ławie. Trzyma na prawym kolanie Maryję, swoją córkę, która z kolei trzyma na kolanach Dzieciątko Jezus. Prawą ręką obejmuje plecy Maryi, lewą podaje Dzieciątku owoc, prawdopodobnie granat - opisuje rzeźbę ks. Szumierz.
Proboszcz podkreśla, że granat jest symbolem Kościoła, który łączy ze sobą różne narody i niezliczoną ilość wiernych. - W granacie jest od 500 do 700 ziarenek. Ich czerwony kolor symbolizuje męczenników za wiarę, stąd jest zapowiedzią zmartwychwstania okupionego męką i śmiercią, a więc nowego życia, jakie otrzymujemy przez Chrystusa i w Chrystusie - dodaje duchowny.
Z lipowego drewna
Rzeźba prawdopodobnie pochodzi z jakiegoś liczącego się warsztatu, a tych w tamtym czasie nie brakowało. Świadczyć o tym może układ sukni św. Anny, przepięknie załamujące się fałdy sukni na całej figurce. Rzeźba datowana jest przez Urząd Konserwatorski na około 1410 rok. - Ma ona 55 cm wysokości i jest wykonana z lipowego drewna - dodaje ks. Lucjan Szumierz.
- To dla nas bezcenny, gotycki zabytek, który będzie pierwszą pamiątką, z pierwszego kościoła w Kolbuszowej. Z drugiego mielibyśmy kryptę, którą może uda nam się otworzyć. Znajduje się ona w nawie Matki Bożej Częstochowskiej w naszej świątyni - dodaje kapłan.
W bocznym ołtarzu
Jak możemy przeczytać w wydanym w tym roku albumie pt. "Kolegiata pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Kolbuszowej", dostępne opracowania naukowe mówią o tym, że figurka pochodzi z jednego z bocznych ołtarzy wcześniejszej świątyni parafialnej. Z tym ołtarzem było związane Bractwo Świętej Anny, które zostało odnowione w Kolbuszowej w marcu 1672 roku.
W archiwum parafialnym i archiwum Muzeum Kultury Ludowej znajdują się dokumenty świadczące o żywym kulcie św. Anny. W inwentarzu kościelnym z drugiej połowy XVIII w. odnotowano obecność ołtarza św. Anny z jej drewnianą figurką.
- Wiadomo również, że taki obraz znajdował się w kolbuszowskiej świątyni w czasach ks. Ludwika Ruczki (1848-1896), który właśnie przy nim odprawiał msze święte w intencji powstańców styczniowych, zsyłanych na Syberię - czytamy na stronie kolbuszowskiej biblioteki publicznej.
Wyniesiona z płomieni
Podczas pożaru w 1852 r. cenną rzeźbę, nieco nadpaloną, najprawdopodobniej wyniósł ze świątyni Jan Woliński, ówczesny burmistrz Kolbuszowej. Od tamtej pory pozostawała ona pod opieką jego rodziny.
- Na początku XX w. znajdowała się ona w przydrożnej, murowanej kapliczce przy ul. Narutowicza w Kolbuszowej - dodaje ks. Szumierz.
W ostatnich latach przechowywano ją jako depozyt w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie. 14 stycznia 2016 r. rzeźba powróciła do kolbuszowskiej kolegiaty. Została ona przekazana parafii notarialnie przez rodzinę Basiagów.