Zgłoszenie o pożarze domu przy ul. Rzeszowskiej w Wilczej Woli strażacy PSP w Kolbuszowej otrzymali dokładnie o godz. 15 w piątek, 14 lipca. Na miejsce dyżurny wysłał łącznie 6 zastępów straży pożarnej. Pisaliśmy o tym w artykule: Pożar w Wilczej Woli. Palił się budynek mieszkalny
Spłonął doszczętnie
Palił się parterowy, drewniany dom pokryty blachą, znajdujący się niedaleko zalewu Maziarnia. Dwie osoby, które w nim na co dzień mieszkały, wyszły o własnych siłach z budynku przed przyjazdem straży pożarnej. Nikomu nic się nie stało.Jak poinformował nas w poniedziałek (17 lipca) mł. bryg. Paweł Tomczyk, przedstawiciel kolbuszowskich strażaków, budynku nie udało się uratować, spłonął doszczętnie wraz z wyposażeniem. Straty są ogromne. Akcja gaśnicza trwała 4,5 godziny. O zdarzeniu została poinformowana również gmina.
Mają bliżej, a nie wyjechali
W działaniach brały udział 3 zastępy z PSP Kolbuszowa oraz tyle samo zastępów z jednostek OSP z Wilczej Woli, Lipnicy i Dzikowca. Łącznie pożar gasiło 24 strażaków.W sieci, po publikacji naszego artykułu, pojawiły się sygnały od Czytelników naszego portalu odnośnie niezadysponowania do pożaru pobliskich jednostek z terenu sąsiedniej gminy.
- Dlaczego do pożaru w powiecie kolbuszowskim nie wyjeżdża jednostka, która ma bliżej? Przykład to pożar w Wilczej Woli. Dyspozytor wysyła OSP Lipnica, która przejeżdża obok OSP Wola Raniżowska. Jaki to ma sens? Kto byłby pierwszy? Zaznaczę jeszcze ze to nie pierwszy przypadek
- pyta mieszkaniec Woli Raniżowskiej.
- Najlepsze jest to, że strażacy z Woli Raniżowskiej i Raniżowa nie zostali zadysponowani do tej akcji, a są blisko. Rozumiecie coś z tych podziałów na gminy? Bo ja nie rozumiem
- zastanawia się inny mężczyzna.
Straż: To decyzja dyżurnego
Z tym pytaniem zwróciliśmy się do kolbuszowskiej straży pożarnej, aby zajęła swoje stanowisko. Jak dowiedzieliśmy się od mł. bryg. Pawła Tomczyka, być może taka a nie inna decyzja mogła zostać podjęta ze względu na to, że OSP Lipnica ma na swoim samochodzie znacznie więcej wody, niż wóz druhów z Woli Raniżowskiej.Strażacy z Lipnicy posiadają ciężki wóz na podwoziu Kamaz, który mieści 5 ton wody. Jak mówi funkcjonariusz, samochody ratowniczo-gaśnicze z JRG Kolbuszowa były w tym czasie już w drodze do pożaru. Dodatkowo był to teren gminy Dzikowiec.
- Myślę, że miało to przeważające znaczenie. Jednak ostateczną decyzję w tym zakresie podejmuje zawsze dyżurny
- podkreśla przedstawiciel kolbuszowskich strażaków.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.