Krzątka w pierwszej rundzie wywalczyła tylko 14 punktów. Ostatnie zwycięstwo odniosła w meczu 7. kolejki (5 września), gdy ograła u siebie LZS Wolę Rzeczycką aż 5:2. Potem nie wygrała kolejnych 10 meczów, z czego aż 8 przegrała.
Co się stało z formą LZS-u?
– W dużej mierze słabsza postawa wynikła z mniejszego zaangażowania zawodników w treningi. Ciężko było cokolwiek wypracować, gdy na zajęcia przychodziło po 5 osób
– tłumaczy trener Krzysztof Wyka.
Gra ekipy z gminy Majdan Królewski nie wyglądała tak tragicznie, ale widoczny był brak skutecznego napastnika.
– Nie miał kto wykorzystać stworzonych okazji, bo w każdym meczu stwarzaliśmy sobie ich po kilka, ale nie było wykończenia
– wspomina Wyka.
Latem młody napastnik Patryk Adamczyk trafił do Stali Nowa Dęba, a przez pracę i miejsce zamieszkania (Rzeszów) mniej dostępny był Konrad Bednarz.
– Pomógł tylko w kilku kolejkach, nie zawsze mógł dojechać na mecz
– mówi trener Krzątki.
Dlatego z konieczności w rolę napastników wcielać musieli się pomocnicy.
– Skrzydłowy czy środkowy pomocnik to nie napastnik, nie ma tego instynktu co typowy egzekutor
– przyznaje Wyka.
Dlatego trener LZS-u Krzątka w zimowym okresie przygotowawczym intensywnie rozgląda się za nowym napastnikiem.
– Chodzi o człowieka od zdobywania goli. Potrzebujemy go po to, by nie kombinować z ustawieniem taktycznym
– wyjaśnia trener Krzątki.
LZS jest w strefie spadkowej, ale strata do bezpiecznych miejsc nie jest tak duża, wynosi teraz 6 oczek.
– Pewnie tych punktów mogło być więcej, kilka meczów było do wygrania, ale nie wyszło. Nie było powodów, żebyśmy się specjalnie załamywali, bo zawsze stwarzaliśmy sobie sporo okazji bramkowych
– wspomina Wyka.
>>Plebiscyt na sportowca roku rozpoczęty<<
W tym tygodniu zespół Krzątki miał wznowić przygotowania do nowego sezonu. Trener liczy na dostępność hali i chce też popracować w terenie.
– Nie zamierzam rozgrywać zbyt wielu sparingów. Zaliczy dwie, może trzy gry kontrolne. Chcę jednak poświeć kilka niedziel na przećwiczenie stałych fragmentów. Przy odpowiedniej frekwencji możemy przygotować coś, czym zaskoczymy rywali na wiosnę
– tłumaczy Wyka.
Z ligi spadnie przynajmniej 5 ostatnich zespołów. To grono mogą powiększyć zdegradowane drużyny z terenu podokręgu Stalowa Wola, które walczą na poziomie czwartej ligi.
– Nie jesteśmy zespołem bez perspektyw. Mamy szansę się utrzymać, umieliśmy walczyć z zespołami z czołówki rozgrywek
– przypomina Wyka.
Z kadry Krzątki raczej nikt nie odejdzie. Frekwencja na meczach w rundzie jesiennej była dość zadowalająca.
W LZS-ie będą zachęcać do solidnej pracy kolejnych młodych wychowanków.
– Chcę wprowadzać kolejnych juniorów. Może w młodzieżowej drużynie nie ma wybitnej liczby chłopaków, ale też nie musimy narzekać, coś można wybrać
– mówi Wyka.
Trenera Krzątki cieszy, że drużynie zwykle nie brakowało sił do biegania.
– Szybkościowo i motorycznie nie odstawaliśmy
– zaznacza.
Liga wznowi rozgrywki w połowie marca (13/14 marca), zakończy się dopiero końcem czerwca.
– Opieramy zespół na ludziach z Krzątki i okolic. Szukając nowego zawodnik, też będę kierował się tym, by pasował charakterologicznie do drużyny. Atmosfera jest najważniejsza
– podsumowuje Wyka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.