Kolbuszowianki pokazały się z bardzo dobrej strony w swoim pierwszym ligowym spotkaniu w tym roku. 14 marca na boisku przy ulicy Wolskiej w Kolbuszowej podejmowały zespół AZS-u Uniwersytetu Warszawskiego. Trener Tomasz Grabiec mógł wystawić względnie najmocniejszy skład. Kolbuszowska drużyna w pierwszej połowie musiała uważać na ataku dość odważnie grających przeciwniczek.
ZOBACZ TAKŻE: Lipnica. Jedenastu chętnych na budowę
Defensywą Sokoła jednak dobrze kierowała Iwona Wdowiak, a gdy była taka potrzeba, pewnie interweniowała bramkarka Ola Draus. Nasz zespół zdobywał jednak teren z minuty na minutę, a swoją przewagę udowodnił w drugiej połowie. Wynik otworzyła Małgorzata Kot. Wychowanka Interu Gnojnica pokonała bramkarkę rywalek mocnym i precyzyjnym uderzeniem sprzed pola karnego. Kilka minut później było już 2:0, bo do siatki trafiła (uderzeniem piłki głową) Magdalena Paterak.
Dokładnym dośrodkowaniem przy tym golu popisała się Basia Kaznecka. Rywalki gola na 2:1 zdobyły w samej końcówce spotkania. Był to dobry występ kolbuszowskiej drużyny.
– Mam prawo pochwalić mój zespół za ten mecz
– mówi Tomasz Grabiec, trener Sokółek.
W minioną sobotę, 20 marca, nasza drużyna wyruszyła na mecz z nieco wyżej notowanym Respektem Myślenice. Sokół musiał sobie poradzić w mocno okrojonym składzie. Za kartki pauzowała Klaudia Korab. Trener Grabiec miał do dyspozycji tylko 11 zawodniczek, w tym Izę Rodzoń, świeżo po chorobie. Kolbuszowska drużyna skupiła się na uważnej grze w defensywie, ale nie była w stanie zapobiec utracie gola w pierwszej połowie. Po zmianie stron Respekt zdobył (po stałym fragmencie gry) drugiego gola.
Sokół w międzyczasie zaczął dochodzić do swoich okazji. – Mieliśmy sporo dobrych akcji, ale brakowało wykończenia i podjęcia szybszych decyzji np. przy oddaniu strzału na bramkę – wspomina Kasia Śpiewak, pomocniczka Sokoła. Bramkarka Respektu poradziła sobie m.in. z uderzeniem Izabeli Rodzoń. Groźnie było też po dryblingach Małgorzaty Kot. Nasz zespół nie mógł dokonać się zmian, a były potrzebne, bo z bólem kolana walczyła Śpiewak, a przez uraz mięśnia na kilka minut z boiska zeszła Patrycja Jednacz.
– Walczyłyśmy, choć na pewno brakowało świeżości, sił. Respekt mógł dokonać większej liczby zmian w składzie
– przyznawała Śpiewak.
Obronę Myślenic niepokoiła dokładnymi podaniami Jednacz, ale ostatecznie Sokół nie zdobył żadnej bramki. Przy stanie 2:0 tuż obok słupka uderzyła Jednacz. Dobrym podaniem obsłużyła ją Kot. Respekt potrafił szybkimi atakami rozmontować obronę Sokoła. – Myślenice często grały z pierwszej piłki, widać, że zawodniczki dobrze znają się z futsalowych rozgrywek – dodawała Śpiewak.
– My jednak postraszyłyśmy rywalki. Wyciągamy z tego meczu pozytywy i zbieramy siły na kolejny mecz – mówi piłkarka Sokoła. Najbliższym rywalem naszej drużyny będą Loczki Wyszków. – Nie będzie to łatwy pojedynek, ale jeśli wszystkie się zmotywujemy i zagramy podobnie jak z warszawskim AZS-em, to jesteśmy w stanie wygrać
– ocenia Śpiewak.
Po pauzie za kartki wróci Klaudia Korab, zdecydowanie najlepsza ofensywna zawodniczka naszej drużyny. Sokół może wkrótce wzmocnić się zawodniczkami GKS-u Majdan Sieniawski. Wiele zależy od tego, czy zespół ten, walczący w podkarpackiej 4 lidze, pozostanie w rozgrywkach, czy będzie (jak mówi nieoficjalnie) się z nich wycofywał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.