Hubert wraz z trenerem Grzegorzem Mikułą przygotowywali start w Mistrzostwach Europy na ostatnią chwilę, ponieważ byli w trakcie przygotowań do wrześniowych Mistrzostw Polski, które z kolei będą przepustką do Mistrzostw Europy w Trójboju Klasycznym.
Na ostatni guzik
- Z racji, iż grudniowe ME odbędą się w Polsce, większość naszej drużyny właśnie te zawody obrała sobie za główny tegoroczny cel - mówi Grzegorz Mikuła, trener z kolbuszowskiego Studia Mocy. - Na start naciskał jednak bardzo mocno trener kadry narodowej, ze względu na fakt, iż to ostatni juniorski sezon Huberta. Mieliśmy zaledwie sześć tygodni do przygotowania się na wyjazd, ale finalnie zdecydowaliśmy się podjąć rękawicę - słyszymy od trenera Mikuły.
Hubert prócz formy musiał przygotować odpowiednią wagę, gdyż poza sezonem startowym zawodnicy, pozwalają sobie na nieco mniejsze restrykcje. - Wziąłem na siebie sto procent odpowiedzialności i na kilka dni przed startem wszystko było dopięte na ostatni guzik. Świadomie zrezygnowaliśmy jedynie z używania podczas zawodów specjalistycznej koszuli do wyciskania, gdyż nie mieliśmy wystarczającego czasu do przepracowania całego bloku podczas przygotowań - tłumaczy trener Studia Mocy. - Zapewne była to duża strata i być może utrata złotego medalu, ale było to najrozsądniejsze wyjście przy tak krótkich przygotowaniach. Przysiady zaczęliśmy z wysokiego "C" i już w pierwszej próbie zaczęliśmy bardzo wysoko (225kg), podejście zostało zaliczone i odetchnęliśmy z ulgą - dodał Grzegorz Mikuła.
Popis w martwym ciągu
W drugiej próbie Hubert przy ciężarze 235 kg popełnił błąd techniczny, natomiast w trzeciej próbie niestety nie starczyło już sił, aby dokończyć bój. Zaliczył wyciskanie, leżąc, kończąc w trzecim podejściu z wynikiem 127,5 kg. Pomimo braku specjalistycznej koszuli, która daje potężną przewagę rywalom, Hubert uzyskał w tym boju drugi wynik.
Martwy Ciąg to już popis Huberta. Wielokrotny rekordzista Polski, kolejny raz pokazał, że jest to jego najsilniejszy bój. W drugim podejściu (240 kg) nie było mowy o spalonym boju, co dało mu już na tym etapie mały złoty medal. Trzecie podejście i próba pobicia kolejnego rekordu (252,5 kg) okazała się być barierą nie do przejścia.
- Finalnie, to wyrównanie najlepszego wyniku w historii naszego klubu. Przypomnijmy, że również wicemistrzem Europy został Bartosz Bebło, który w tym roku nie mógł bić się o medale, ze względu na prywatne obowiązki. Niezmiernie cieszę się, że kolejny raz udało się stanąć na międzynarodowym podium zawodnikowi z naszego klubu - dodał trener.
Stres i radość
Grzegorz Mikuła zauważa, że rywalizacja z najlepszymi zawodnikami w Europie to zawsze podwójny stres, ale i podwójna radość. Trener wyraził nadzieję, że również w grudniu będzie on cieszyć się ze swoimi podopiecznymi z kolejnych medali w europejskich starciach. - Szykujemy bardzo mocny skład, chcąc pokazać się z jak najlepszej strony i podtrzymać miano najlepszego podkarpackiego klubu w Trójboju Siłowym - kwituje Grzegorz Mikuła.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.