reklama
reklama

Znany w Polsce i na świecie konstruktor lotniczy i wynalazca odwiedził Kolbuszową

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Starostwo Powiatowe w Kolbuszowej

Znany w Polsce i na świecie konstruktor lotniczy i wynalazca odwiedził Kolbuszową - Zdjęcie główne

Znany w Polsce i na świecie konstruktor lotniczy i wynalazca odwiedził Kolbuszową | foto Starostwo Powiatowe w Kolbuszowej

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIEdward Margański, pochodzący z Kolbuszowej, znany w Polsce i na świecie konstruktor lotniczy i wynalazca, pilot, inicjator i realizator budowy odrzutowca „Bielik” odwiedził swoje rodzinne miasto.
reklama

We wtorek (5 listopada), w Starostwie Powiatowym w Kolbuszowej gościł Edward Margański – znany w Polsce i na świecie konstruktor lotniczy i wynalazca, pilot, inicjator i realizator budowy odrzutowca „Bielik”.  Dzień później (6 listopada) odwiedził w urzędzie Grzegorza Romaniuka, burmistrza Kolbuszowej.

Edward Margański urodził się w Kolbuszowej, a obecnie mieszka w Bielsku-Białej. Znany jest z osiągnięć w polskim przemyśle lotniczym oraz projektowania samolotów i szybowców, które zdobyły uznanie na całym świecie.

reklama

- Spotkanie z burmistrzem było okazją do rozmowy o wydanej w tym roku autobiografii pt. „Lotnik i konstruktor znad Nilu”, w której pan Edward dzieli się swoją pasją do lotnictwa, a także opisuje swoje doświadczenia od czasów studenckich, przez lata pracy w przemyśle, aż po realizację słynnych projektów, takich jak szybowce „Swift”, „Fox”, dwusilnikowy samolot Orca i odrzutowiec „Bielik”

- czytamy na stronie kolbuszowskiego urzędu miejskiego.


Fot. UM Kolbuszowa 

Autobiografia jest nie tylko zapisem wyjątkowej kariery i osiągnięć autora, ale również podróżą przez kolejne dekady historii Polski, w których lotnictwo odegrało ważną rolę. W książce można znaleźć inspirujące historie o trudnościach technicznych, pasji i współpracy, które umożliwiły realizację największych marzeń konstruktora. Publikacja zawiera także przedruki, które ukazały się w renomowanych czasopismach lotniczych, takich jak „Skrzydlata Polska” i „Przegląd Lotniczy Aviation Revue”.

reklama

Edward Margański, będąc w starostwie, gościł u starosty kolbuszowskiego Józefa Kardysia, prezentując swoją autobiografię, zatytułowaną „Lotnik i konstruktor znad Nilu”.

Przy tej okazji Barbara Żarkowska, przedstawicielka kolbuszowskiego starostwa przeprowadziła z nim krótką rozmowę, którą także publikujemy. 


Fot. Starostwo Powiatowe w Kolbuszowej 

Nazywany jest pan wizjonerem polskiego lotnictwa, proszę powiedzieć, jak zaczęła się pana przygoda związana z lotnictwem?

- Ja już urodziłem się lotnikiem. Nie pamiętam, żebym czym innym się interesował. Być może jakiś wpływ na to miały latające nad Kolbuszową samoloty. Te z pobliskiej Jasionki i Mielca, a głównie chyba z pobliskiego lotniska w Niwiskach, takie lotnisko znajdowało się tam w końcu lat czterdziestych. Podobnych mi pasjonatów lotnictwa było wtedy więcej. Pamiętam, jak w czasach licealnych wspólnie z kolegami postanowiliśmy zorganizować prawdziwą modelarnię. Po kilku wizytach w Aeroklubie Mieleckim i po uzgodnieniach z władzami miejskimi i dyrektorem naszego liceum taka modelarnia powstała w pomieszczeniach pod sceną obecnego Miejskiego Domu Kultury w Kolbuszowej. I tam mogliśmy rozwijać swoje zainteresowania lotnictwem, a że większość z nas miała przeszłość związaną z harcerstwem, więc na fali odnowienia tej organizacji po 1956 roku, stworzyliśmy jedną z pierwszych harcerskich drużyn lotniczych. W ramach jej działalności uczestniczyliśmy w wielu imprezach i szkoleniach, nie tylko na poziomie lokalnym, ale również ogólnokrajowym. Całe życie jednak miałem dylemat – czy być pilotem i latać samolotami, czy konstruować je i właściwie do końca mi to zostało. Usiłowałem te dwie pasje pogodzić. Przyznam, że było ciężko, ponieważ uzyskałem licencję zawodową, uprawnienia pilota doświadczalnego, ale jednocześnie chciałem tworzyć te maszyny latające.

reklama

Spoglądając na pana bogaty dorobek zawodowy, znajdujemy w nim wiele sukcesów. Co jest największym? Z czego jest pan najbardziej dumny?

- Chyba to, że jako trzeci w Polsce, w swojej małej firmie, przy pomocy innych oraz sprzyjających okolicznościach skonstruowaliśmy i oblataliśmy prawdziwy odrzutowiec. Wcześniej wraz z zespołem konstrukcyjnym opracowaliśmy szybowce akrobacyjne Swift S-1 oraz MDM-1”Fox” (1993 r.). Teraz na świecie nie wykonuje się szybowców akrobacyjnych, więc jeśli ktoś chce robić akrobacje wyczynowe to tylko na Swifcie lub na Foxie.

Wywiódł się pan z małego środowiska i odniósł pan tak duży sukces. Co radziłby pan młodym ludziom dzisiaj, którzy marzą o wielkiej karierze?

reklama

- Po pierwsze trzeba pamiętać, że każdy ma jakiś talent i po drugie że są mądrzejsi od nas. Następnie trzeba znaleźć sobie działkę czy branżę, której chcemy się poświęcić i którą zwyczajnie lubimy, żeby nie był to przymus, ponieważ życie jest na tyle krótkie, że szkoda jest każdego dnia. Tak więc trzeba pochylić się nad sobą i poszukać co mi naprawdę sprawia przyjemność i czemu mogę się oddać i w miarę szybko wybić ponad przeciętność. Trzeba to zacząć robić możliwie najwcześniej. Podczas zajęć mówiłem moim studentom, że są oni uprzywilejowani, ponieważ, aby być dobrym inżynierem trzeba być dobrym humanistą, bo inżynierowie wykonują swoją pracę dla ludzi, tworzą otoczenie, tak naprawdę to my porządkujemy świat i my musimy wiedzieć co ludzie od nas żądają, czego oczekują. I w związku z tym inżynier musi mieć niejako dwa zawody czy dwie umiejętności, a humanista wcale nie musi być inżynierem. W związku z tym trzeba być otwartym na świat, mieć w sobie ciekawość świata i życia.

Aktualnie na rynku pojawiła się publikacja pana autorstwa „Lotnik i konstruktor znad Nilu”, skąd pomysł na jej publikację?

- Żyłem w zawodzie lotnika i konstruktora w najciekawszych dla lotnictwa czasach. I w związku z tym czułem się zobowiązany przybliżyć to co było, ponieważ to się już nigdy nie powtórzy.

Edward Margański (ur. 17 września 1943 r. w Kolbuszowej) – jest absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Janka Bytnara w Kolbuszowej oraz Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa (MEiL) Politechniki Warszawskiej. W latach 1970-1977 był pracownikiem PZL Mielec, następnie przedstawicielem PZL Mielec przy Instytucie Lotnictwa (IL) w Warszawie, a od 1978 r. dyrektorem Zakładów Szybowcowych w Bielsku-Białej. W 1986 r. założył własną firmę lotniczą Zakłady Remontów i Produkcji Sprzętu Lotniczego w Bielsku-Białej, w których produkowane były przede wszystkim szybowce, obecnie przekształcone w Margański & Mysłowski Zakłady Lotnicze.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama