Zbigniew Serafin: To budujące
- Złapałem dużo wiatru w żagle. To budujące, widząc tak duży odzew rolników i ludzi postronnych, którzy solidaryzowali się z nami. Wielki szacunek dla mieszkańców Kolbuszowej i naszego powiatu
- przyznaje rolnik z Cmolasu.
Pomysłodawca i organizator protestu przyznał, że w czasie jego trwania rolnicy nie spotkali się z żadnymi nieprzyjemnościami. - Nie widziałem, żeby ktoś pukał się w głowę albo krzywo się patrzył. Było bardzo pozytywne zrozumienie. Wszyscy byliśmy mile zaskoczeni odbiorem tego strajku - relacjonuje.
Rolnik z flagą na rowerze hitem na TikToku
W kolumnie maszyn rolniczych pojawił się także tajemniczy rowerzysta, z dużą flagą Polski przypiętą do bagażnika. To wzbudziło zainteresowanie i podziw wielu uczestników, a w mediach społecznościowych pojawiło się kilka nagrań z jego udziałem, m.in. na TikToku.
Wideo zyskuje coraz więcej wyświetleń i ma już prawie 12 000 polubień. Możecie je obejrzeć poniżej. Gest tej osoby również docenił Serafin.
- To ewenement w skali kraju. Widać, że tak powiem, u zwykłego mieszkańca tę solidarność. Siada na rower, bierze flagę i nam dopinguje. Później nam gdzieś zniknął i chwilę później pojawił się na małym, sadowniczym ciągniku, takim na dużych kołach, bez kabiny i z flagą. Nie znam tego pana osobiście, ale wniósł świetną atmosferę
- nie ukrywał Serafin i dodał:
- To także jest budujące, że ci, którzy nie mieli czym pojechać, to wyruszyli z nami pieszo z flagami. Widziałem też przedstawicieli Polskiego Związku Łowieckiego, z którymi na co dzień mamy do czynienia. Bywa lepiej, bywa gorzej, niektórzy na myśliwych narzekają, ale uczestniczył i pokazał solidarność.
Będzie kolejny protest w Kolbuszowej?
Czy rolnicy z powiatu kolbuszowskiego planują zorganizować kolejny protest? Jak słyszymy od Zbigniewa Serafina, ostateczna decyzja zapadnie w czwartek, 22 lutego, ale raczej nie planują kolejny raz wyjeżdżać na ulice miasta. - Za dużo też niezdrowo - przyznał z uśmiechem.
Mniejsze i większe gospodarstwa
- Uważam, że stanęliśmy na wysokości zadania, że pokazaliśmy, że jednak ta siła tutaj jest, pomimo rozdrobnionego rolnictwa. Gołym okiem widać tę różnorodność gospodarstw. Są te mniejsze - rodzinne, są te większe. Jaki kto miał sprzęt, takim przyjechał. Każdy ma sprzęt pod potrzeby swojego gospodarstwa
- przekonywał organizator strajku i nadmienił:
- To nie był pokaz dobrobytu czy luksusu. Teraz widok dużej maszyny na wiosce nikogo nie dziwi. My też się rozwijamy. Ale właśnie te mniejsze na proteście też świetnie wyglądały. To też pokazuje, że te nieduże ciągniki nie stoją wypicowane w garażach, tylko ciągle pracują na mniejszych gospodarstwach.
Walczymy nie tylko o swoje
Zbigniew Serafin nie ukrywa, że sukces tego wydarzenia leży po stronie wielu osób - zarówno tych mniejszych, jak i większych rolników, mieszkańców, policji, straży miejskiej i lokalnych mediów. - Gorąco dziękuję wszystkim za uczestnictwo i tym wszystkim, którzy z nami się solidaryzowali - dodał i podsumował:
- Nareszcie w społeczeństwie jest ten oddech, że faktycznie walczymy nie tylko o swoje. Walczymy też o to, żeby po prostu mieszkańcy naszego kraju mieli chleb z polskiego zboża i żebyśmy to my mogli produkować. Bo my nie produkujemy dla siebie, ale dla wszystkich. Gospodarstwa zostają z dziada pradziada na pokolenia. Nikt ze sobą tego nie zabiera.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.