Jak wyjaśnia Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa Prokuratury Rejonowej w Kolbuszowej, być może da się to ustalić dzięki badaniom krwi. Pobrany surowiec będzie badany pod kątem obecności hemoglobiny tlenkowęglowej. Jeżeli nie stwierdzona zostanie jej obecność, będzie to oznaczało, że mężczyzna prawdopodobnie się nie zaczadził. Na wyniki trzeba będzie poczekać minimum półtora miesiąca.
W międzyczasie śledczy ustalają, jak dokładnie wyglądały ostatnie chwile życia 25-letniego Łukasza oraz jak doszło do pożaru samochodu.
Przypomnijmy. Tragedia rozegrała się w nocy z piątku na sobotę (z 9 na 10 lutego) na terenie Trzęsówki przed godz. 1. Koledzy mieli odwieźć Łukasza do domu. Jechali polną drogą. Samochód zakopał się w błocie. Znajomi 25-latka poszli po pomoc. Kiedy wracali, terenowy opel już się palił. W środku był młody mieszkaniec Trzęsówki.