Wczoraj (27 maja), tuż po godz. 17, dyżurny mieleckiej policji otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu w Woli Wadowskiej. Z przekazanych informacji wynikało, że około 1000 litrowa beczka na wodę miała spaść na nogi 11-letniego chłopca.
ZOBACZ TAKŻE: Wyjazd w Bieszczady? Koniecznie musisz to zobaczyć
Kiedy na miejsce dojechali funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Radomyślu Wielkim, byli już tam ratownicy medyczni, którzy udzielili chłopcu pierwszej pomocy. W drodze był także śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego, ponieważ nastolatek wymagał natychmiastowej pomocy.
- Wyjaśniając okoliczności tego zdarzenia, policjanci ustalili, że ojciec chłopca, wykonując prace przydomowe, chciał zaczepić do ciągnika beczkę z wodą, w tym momencie ta osunęła się i spadła na nogi 11-latka, który bawił się w pobliżu. Rodzice nastolatka zostali poddani badaniu na zawartość alkoholu, byli trzeźwi
- przekazał rzecznik prasowy mieleckiej policji.
Na miejscu pracowała ekipa dochodzeniowo-śledcza, która wykonała oględziny miejsca zdarzenia i dokumentację fotograficzną. Zebrany materiał pozwoli wyjaśnić okoliczności zdarzenia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.