Skargę na przestrzeni lutego/marca wystosował Huber Lachor, lokalny działacz społeczny. Dotyczyła ona nienależytego wykonywania zadań i naruszenia praworządności przez wójta gminy Dzikowiec.
Stanowisko urzędnicze w zamian za wakacje?
Chodziło o niewypełnienie obowiązku wynikającego z treści art. 304 par. 2 kodeksu postępowania karnego, tj. obowiązek zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Zdaniem skarżącego przestępstwo miała popełnić Genowefa Dębiak, sekretarz dzikowieckiego urzędu gminy, a wójt tego nie zgłosić odpowiednim służbom.Lachor wskazywał, że sekretarz na przestrzeni lat 2017 - 2022, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, będąc osobą powołaną na stanowisko przewodniczącej komisji rekrutacyjnej w postępowaniu, które dotyczyło naboru na wolne stanowisko urzędnicze, w zamian za doprowadzenie do wyboru kandydatury Jakuba S. przyjęła od tej osoby oraz jego krewnych korzyść majątkową i osobistą w postaci sfinansowanego i zorganizowanego wyjazdu wakacyjnego do Hiszpanii.
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa
Zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa przez sekretarz zostało skierowane do Prokuratury Rejonowej w Kolbuszowej. Jak informowała kilka miesięcy temu Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa tej instytucji, dotyczyło ono łapownictwa. W środę (2 sierpnia) usłyszeliśmy od prokuratora Tomasza Chudzika, że śledztwo zostało umorzone.
- Śledztwo się nie toczy. Zostało zakończone postępowanie odmową wszczęcia śledztwa - informował nasz rozmówca.
Powodem odmowy wszczęcia śledztwa był, jak podkreśla kolbuszowska prokuratura, brak danych uzasadniających samo podejrzenie popełnienia przestępstwa. Jak usłyszeliśmy, osoba skarżąca stworzyła w zawiadomieniu historię, która w ogóle nie potwierdziła się w zebranym materiale.
Sekretarz nie poczuwała się do winy
Od samego początku pewna swojej niewinności była sama Genowefa Dębiak. Ta w rozmowie z Korso podkreślała, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Jak łatwo człowieka pomówić? Oto kolejny przykład zdeprecjonowania osoby na stanowisku urzędniczym przy wykorzystaniu manipulacji opinii publicznej dla osiągnięcia własnych partykularnych i prywatnych interesów
- mówiła nasza rozmówczyni i dodała:
- Przedmiotowa sprawa według mojej wiedzy w chwili obecnej jest na etapie procedowania przez właściwe organy i z pewnością w niedługim czasie zostanie wyjaśniona, gdyż zastrzeżenia kreowane w stosunku do mojej osoby w złożonym zawiadomieniu po pierwsze nie polegają na prawdzie w całej ich rozciągłości, a po drugie są zupełnie chybione i całkowicie bezpodstawne.