Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych odpowie 34-letni mieszkaniec gminy Cmolas. Mężczyzna miał zgłosić się na leczenie do szpitala, ale nie chciało mu się jechać samemu, więc zadzwonił na telefon alarmowy, podając się za swojego brata. 34-latek zamiast do szpitala trafił na izbę wytrzeźwień.
W trakcie wykonywanych czynności okazało się, że 42-latek, który rzekomo miał zgłosić interwencję, zaprzeczył, aby to on wzywał pomoc do swojego brata. Funkcjonariusze rozpytali 34-latka, który przyznał, że to on sam wezwał służby na miejsce, podając się za swojego starszego brata.
- Mężczyzna oświadczył, że ma zgłosić się na leczenie do szpitala, ale nie chciało mu się samemu jechać i liczył, że zostanie zawieziony przez ratowników medycznych lub policjantów
- relacjonowała kom. Jolanta Skubisz-Tęcza, oficer prasowy KPP w Kolbuszowej.
Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie blisko 2,5 promila. Zamiast do szpitala, 34-latek trafił do izby wytrzeźwień. Dodatkowo mężczyzna odpowie przed sądem za bezpodstawne wezwanie służb.
- Policjanci przypominają, nieuzasadnione wezwanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy, uniemożliwiamy połączenie osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować. Zaangażowanie służb do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą być w miejscu, gdzie taka pomoc jest konieczna
- przestrzegają funkcjonariusze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.