- Dla strażaków nie ma rozróżnienia, czy mamy zwykły dzień pracujący, niedzielę czy święto. Ciągłość służby musi być zapewniona.Wszyscy świętują w gronie rodzinnym, taka jest nasza tradycja i każdy do tego dąży. Strażacy pełniący służbę zamiast spędzić wigilię ze swoją rodziną, swoimi żonami, dziećmi czy rodzicami, spędzają ją razem ze swoimi kolegami.
Wygląda to w ten sposób, że każdy przynosi wybrane potrawy wigilijne, a kolacja wygląda dokładnie tak, jak w każdym naszym domu rodzinnym. Na początku odbywa się modlitwa, którą prowadzi dowódca zmiany, następnie dzielimy się opłatkiem, siadamy do stołu, spożywamy wieczerzę wigilijną i śpiewamy kolędy.
Pamiętam taką sytuację, która miała miejsce kilka lat temu, że tuż po modlitwie przed wigilią rozległy się dzwonki i musieliśmy wyjechać do pożaru. Ale po to jesteśmy, na to jesteśmy przygotowani i tak rzeczywiście może się zdarzyć - opowiada nam mł. bryg. Łukasz Skała, dowódca zmiany w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej w Kolbuszowej.
Komentarze (0)