Rozmowa z Joachimem Popkiem, autorem książki "Ród Tyszkiewiczów z Weryni w XIX wieku"

Opublikowano:
Autor:

Rozmowa z Joachimem Popkiem, autorem książki "Ród Tyszkiewiczów z Weryni w XIX wieku" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Joachim Popek, 30-letni historyk, pochodzi z gminy Raniżów. Niedawno autor książki spotkał się z mieszkańcami Weryni.

Jak długo pan pracował nad książką? Gdzie zbierał pan informacje do stworzenia tej publikacji?

- Nad książką pracowałem niemal 7 lat. Pierwsze informacje na temat Tyszkiewiczów zacząłem gromadzić jeszcze w trakcie pracy nad rozprawą magisterską poświęconą życiu i działalności Władysława hrabiego Reya z Raniżowa. Oczywiście nie był to czas wyłącznej pracy nad książką. Wiele uwagi skupiałem na studiach doktoranckich i wynikających z tego obowiązkach, jak zaangażowanie organizacyjne i dydaktyczne na rzecz uczelni, a także praca nad warsztatem badawczym i dorobkiem naukowym. 

Książka poświęcona Tyszkiewiczom z Weryni w XIX wieku jest oparta przede wszystkim na źródłach rękopiśmiennych pochodzących z krajowych i zagranicznych zasobów archiwalnych i bibliotecznych. Na szczególną uwagę zasługują materiały z jednostek ukraińskich – Centralnego Państwowego Archiwum Historycznego Ukrainy we Lwowie i Lwowskiej Naukowej Narodowej Biblioteki im. Wasyla Stefanyka. Niezwykle bogate zasoby źródłowe dowodzące słuszności stawianych tez dowiodły, że można pokazać, jak wyglądało życie hrabiów z różnych perspektyw w samym XIX wieku.

Skąd pomysł na tę tematykę?

- Pomysł, by zgłębić losy tego arystokratycznego rodu, zrodził się w trakcie studiów magisterskich. Śledząc życie Władysława hrabiego Reya, bardzo często spotykałem się z Tyszkiewiczami. Rąbki tajemnic ukrytych w rękopisach budowały we mnie przekonanie, że temat jest wart zgłębienia i znajdę wystarczająco dużo materiałów, by napisać i obronić doktorat. I tak też się stało. Intuicja historyka nie zwiodła mnie na manowce. Po nitce do kłębka odkrywałem karty historii, w których pierwsze skrzypce grali Tyszkiewiczowie z Weryni.

Czy w trakcie zbierania materiałów trafił pan na informację, która pana zszokowała?

- Oczywiście. Największym szokiem i jednocześnie satysfakcją był fakt, że większość lwowskich źródeł użytych w pracy wykorzystałem jako pierwszy. Przykładem mogą być chociażby akta kryminalne uczestników partyzantki pułkownika Józefa Zaliwskiego pochodzących z dóbr Tyszkiewiczów czy dokumentacja gospodarcza zawarta w Tabuli Krajowej. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu dotarłem do bardzo prostego, ale jakże symbolicznego wniosku. Większość źródeł, mówiąc kolokwialnie, po prostu leżała i czekała, aż ktoś przyjdzie i je wykorzysta. Oczywiście każda tajemnica i odkryty fakt sprawiał mi radość. Ale gdybym miał powiedzieć, co najbardziej mnie zaskoczyło, to bez cienia wątpliwości powiedziałbym, że były to niezwykłe przygody przedstawicieli rodu w romantycznej rzeczywistości walki o niepodległość Polski i pozytywistycznej postawie pracy u podstaw.

Przedstawia pan losy Tyszkiewiczów w XIX. Czy możemy spodziewać się kontynuacji losów tej rodziny spisanej w kolejnej książce?

- Nie ukrywam, że jest to moje marzenie, by w całości opracować dzieje rodu Tyszkiewiczów z Weryni. Mam już wiele materiałów i wiem, gdzie jest reszta. Część dokumentów już przeanalizowałem i opracowałem. Wiem jednak, że pracując zbyt długo i intensywnie nad jednym tematem, istnieje ryzyko wypalenia zawodowego, a nie chciałbym, by kontynuacja przedstawiała gorszą wartość merytoryczną. Należy przy tym pamiętać, że dokumentacja jest niezwykle rozproszona i samo gromadzenie źródeł zajmuje wiele czasu. Mam również inne, równie ważne zobowiązania. Aktualnie jestem kierownikiem dużego grantu naukowego i buduję własny zespół badawczy pod wspólny kolejny międzynarodowy projekt. Niemniej jednak, kontynuacja losów rodu Tyszkiewiczów z Weryni jest moim celem, który zrealizuję w kilkuletniej przyszłości.

Dlaczego warto sięgnąć po tę publikację? Do kogo ją pan kieruje?

- "Ród Tyszkiewiczów z Weryni..." to pierwsze wyczerpujące opracowanie ukazujące dzieje tego ważnego arystokratycznego rodu. W związku z tym książka może być atrakcyjna dla odbiorców lokalnych, żyjących na terenie dawnych dóbr ziemskich Tyszkiewiczów. Tematy poruszane w monografii wychodzą jednak dużo dalej. Wybrani przedstawiciele rodu odgrywali istotne role m.in. w Powstaniu Listopadowym i Wielkiej Emigracji. W związku z tym książka może zainteresować szersze grono odbiorów. Oczywiście, bardzo chciałbym, by znalazła swoje uznanie nie tylko w oczach historyków i osób zainteresowanych poruszaną tematyką. Należy jednak pamiętać, że "Ród Tyszkiewiczów z Weryni..." to praca naukowa i takim językiem została napisana, więc liczę się z faktem, że część wyrażeń, zwrotów i archaicznego nazewnictwa może być niezrozumiała. Podsumowując, książka ma znaczenie poznawcze i mam nadzieję, że będzie to interesująca lektura dla wszystkich łaknących wiedzy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE