Podkarpacka straż pożarna rokrocznie wyjeżdża do ponad tysiąca fałszywych alarmów. Ta statystyka utrzymuje się nieprzerwanie od 2017 roku. Jak natomiast sytuacja wygląda w powiecie kolbuszowskim?
Dokładna liczba podjętych interwencji w powiecie kolbuszowskim i w całym województwie podkarpackim z podziałem na lata znajduje się w galerii zdjęć w postaci plansz.
Ognisko i próba samobójcza
Wyjazdy do alarmów fałszywych w kolbuszowskiej komendzie nie przodują na tle innych. Mimo to z roku na rok rośnie liczba podjętych tego typu interwencji.Mł. bryg. Paweł Tomczyk, przedstawiciel Komendy Powiatowej PSP w Kolbuszowej, poinformował nas, że na przestrzeni ostatnich siedmiu lat mundurowi wyjeżdżali przeszło 130 razy do niezasadnych zgłoszeń. Tylko dwa z nich zostały zakwalifikowane jako złośliwe. Czego dotyczyły?
Pierwszy dotyczył dużego zadymienia w pobliżu budynku. Ktoś zadzwonił na straż, obawiając się, że doszło do pożaru. Po przybyciu strażaków okazało się, że było to zwykłe ognisko, na którym pieczono kiełbaski. Ognisko było kontrolowane przez mieszkańca i nie było mowy o żadnym pożarze.
Druga "fałszywka" była dużo bardziej poważna. Pewien mężczyzna zadzwonił w 2021 roku na kolbuszowskie stanowisko kierowania z Radomia. Mówił bardzo chaotycznie, rozłączał się, nie chciał podać swojego adresu ani nie powiedział, gdzie się znajduje. Przez telefon poinformował dyżurnego, że jego matka, mieszkająca na terenie naszego powiatu, próbuje popełnić samobójstwo. Na miejscu niezwłocznie pojawili się strażacy. Okazało się jednak, że kobieta zwyczajnie rozwieszała pranie i nic jej nie zagrażało.
Dwa rodzaje alarmów
Czym tak właściwie są alarmy fałszywe i jakiego typu są to zgłoszenia? Te informacje przekazał w rozmowie z Korso bryg. Marcin Betleja, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego PSP w Rzeszowie.
- W Państwowej Straży Pożarnej alarmy fałszywe dzielone są na dwa rodzaje - złośliwe i w dobrej wierze. Większość alarmów jest mimo wszystko tych drugich. Jest to na przykład zgłoszenie, kiedy komuś wydaje się, że w pobliżu dzieje się coś niedobrego
- tłumaczył.
Za przykład podał zgłoszenie, które miało dotyczyć pożaru w mieszkaniu. - Duża ilość dymu wychodziła przez okno, wyjechało kilka zastępów straży. Okazało się, że w mieszkaniu był prowadzony remont i przez okno wydobywała się chmura pyłu, która wyglądała jak dym. Zostało to potraktowane przez nas jako alarm fałszywy w dobrej wierze - wyjaśnił Betleja.
Betleja: Apelujemy o zdrowy rozsądek
Obecnie dużo alarmów fałszywych generowanych jest przez czujki z instalacji przeciwpożarowych. - To są przepięcia prądowe, to awarie centrali w dawnych obiektach. Często ktoś nie zauważy i nie zresetuje tego alarmu i my musimy wyjeżdżać - powiedział Marcin Betleja z KW PSP w Rzeszowie i dodał:
- Zdarzają się także telefony złośliwe. Nierzadko bywa, że ktoś chce zrobić kawał swojemu sąsiadowi i wówczas dzwoni na straż. Jeśli mamy zgłoszenie, to musimy zareagować. Apel o to, aby absolutnie w takich sytuacjach nie dzwonić.
Warto przypomnieć, że od 2021 roku numer alarmowy 998 jest przełączony do Centrum Powiadamiania Ratunkowego i tam dyspozytorzy filtrują wszystkie zgłoszenia. Mimo to w dalszym ciągu zdarza się, że strażacy wzywani są do zgłoszeń, które okazują się później fałszywymi.
- Apelujemy o zdrowy rozsądek. Jeśli pojedzie cały zestaw ratowniczo-gaśniczy do fałszywego zgłoszenia, to może braknąć kilka minut, aby dotrzeć do miejsca, gdzie faktycznie będziemy potrzebni i niezbędne będzie ratowanie czyjegoś życia lub zdrowia. Nie mówiąc o tym, że tak naprawdę bardzo łatwo dotrzeć jest do takiego żartownisia. Policja ma swoje osoby, aby kogoś takie ukarać
- podsumował Marcin Betleja.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.