reklama

Planowana Otwarta Strefa Aktywności w Raniżowie do tej pory nie powstała. Radny zaproponował inne rozwiązanie, na które nie przystał wójt gminy

Opublikowano:
Autor:

Planowana Otwarta Strefa Aktywności w Raniżowie do tej pory nie powstała. Radny zaproponował inne rozwiązanie, na które nie przystał wójt gminy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIRadny upomniał się o 40 tysięcy złotych, które rada gminy zabezpieczyła w styczniu na wykonanie siłowni plenerowej. Zaproponował, aby niewykorzystane pieniądze przeznaczyć na budowę placu zabaw. Zdaniem wójta, proponowana przez radnego realizacja zadania jest niemożliwa.

Jan Puzio, radny z Raniżowa, złożył na jednej z ostatnich sesji Rady Gminy Raniżów wniosek formalny w sprawie wprowadzenia poprawki do budżetu gminy na 2018 rok. Samorządowiec zaproponował, aby 40 tysięcy złotych, które radni zabezpieczyli jako wkład własny do wniosku na budowę Otwartej Strefy Aktywności, uchwalając budżet na 2018 rok, przeznaczyć na budowę placu zabaw przy ul. Gołdasza w Raniżowie. - Ponieważ wójt gminy Raniżów nie wykonał uchwały budżetowej w tym zakresie i nie został złożony wspomniany wniosek na OSA przy ul. Gołdasza, proponuje się, aby zmienić przeznaczenie  tej kwoty i przeznaczyć ją na wykonanie placu zabaw dla dzieci przy ul. Gołdasza - powiedział radny.

 

Argumenty za placem

Zdaniem samorządowca, ulokowanie tam placu zabaw będzie bardzo dobrym sposobem na wykorzystanie działki. - Przy tej ulicy znajduje się działka gminna przeznaczona m.in. na taki cel. W okolicy jest niemal 100 dzieci, które są pozbawione bezpiecznego placu zabaw - uzasadnił. -  W tej chwili znajdują się tam dwie stare uszkodzone huśtawki, które stwarzają zagrożenie bezpieczeństwa. Dzieci z osiedla Domowe, chcąc się pobawić na placu zabaw, najczęściej idą na plac zabaw zlokalizowany przy Niepublicznym Przedszkolu "Ognisko". Aby tam dojść, muszą przejść przez ruchliwą drogę wojewódzką 875 - dodał. Zaapelował też do koleżanek i kolegów z rady, aby jego wniosek poparli.

Z wnioskiem radnego wcześniej zdążyła zapoznać się komisja finansów, która obradowała przed sesją. Jak przyznał jej przewodniczący, Sławomir Spaczyński, propozycja radnego Puzio zyskała poparcie wśród wszystkich pięciu członków komisji.

 

Na plac miejsca nie ma

Inne zdanie na temat propozycji radnego miał wójt gminy, któremu wniosek radnego najwyraźniej się nie spodobał. Jak powiedział włodarz, na temat przeznaczenia działki zlokalizowanej przy ul. Gołdasza radny pytał urząd gminy jeszcze w zeszłym roku.

- Panie radny, nie mniej jak 2 maja 2017 roku dostał pan odpowiedź na zapytanie, które dotyczyło tego terenu i tego placu. Był ponad rok, żeby pan się zaznajomił z tą informacją i odpowiedzią pod kątem formalno-prawnym - powiedział wójt Władysław Grądziel.

Musi być miejsce na siku

Włodarz odczytał też treść odpowiedzi, którą wystosował do radnego Jana Puzio w zeszłym roku. Jak poinformował, działka, o której wspomniał radny, widnieje w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego (w skrócie MPZP). -  Zapis ustaleń szczegółowych w tym MPZP przeznacza ten teren (...) pod rekreację dla dzieci i miejsce wypoczynku dla osób starszych - powiedział wójt. Zaznaczył jednak, że inwestowanie na tej działce nie może odbywać się dowolnie. - Zainwestowanie na tym terenie wiąże się ze spełnieniem kryteriów, o których mowa w MPZP - podkreślił. - Musi powstać zagospodarowanie całego terenu, musi być tam obiekt socjalny dla tych dzieci i dla osób starszych, żeby było gdzie siku zrobić, żeby było gdzie zjeść i dopiero jako uzupełnienie tego obiektu, tego zagospodarowania, możemy mówić o lokowaniu tam placu zabaw.

  Włodarz dodał, że w planie zagospodarowania jest wyraźnie zaznaczone, że na działce nie mogą powstać obiekty niezwiązane. - Czyli jak nie ma obiektu, to nie ma związania, więc będzie związanie, jak będzie obiekt. Kolej rzeczy jest taka - stwierdził. - Pewnych rzeczy nie da się zrobić od tyłu i ktokolwiek by się nad tym nie pochylił, to zrozumie to, a ja nie wiem, jak pan rok czasu mógł zmarnować, że dziś z takim tematem wyskakuje - zwrócił się do Jana Puzio.

Na koniec dodał: - Trzeba było wnioskować przy budżecie o (zabezpieczenie - przyp. red.) 200 czy 300 tys. zł na taki budynek i byśmy się wtedy zastanawiali, jak to rozegrać, żeby taki obiekt powstał.

Mimo dwóch różnych stanowisk (radnego Puzio i wójta Grądziela), które można było usłyszeć na sesji w tej sprawie, radni w większości (11 głosami "za") przystali na propozycję radnego Puzio.

Starosta decyduje

Odpowiedź wójta nie przekonała jednak radnego Puzio, który stwierdził, że organem właściwym do interpretacji zapisów MPZP jest starosta powiatu kolbuszowskiego. 9 lipca radny wystosował więc do niego pismo w tej sprawie. Samorządowiec zapytał w piśmie starostę między innymi o to, czy MPZP na działce 701/37 dopuszcza wybudowanie placu zabaw dla dzieci oraz czy budowa budynku, o którym mowa w MPZP, jest konieczna w przypadku, gdyby powstał tam plac zabaw, czy jedynie dopuszczalna.


Więcej w aktualnym numerze Korso.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE