Jak wygląda życie dyrektora biblioteki "od kuchni"? Co sprawia największą satysfakcję po odejściu z pracy nauczyciela i działalności samorządowej? W rozmowie z nami Paweł Michno zdradza, dlaczego warto czasem zaryzykować i... zmienić wszystko. Czy biblioteka może być atrakcyjnym miejscem nie tylko dla dzieci, ale i nastolatków?
Z perspektywy trzech lat pracy w bibliotece - jak zmieniło się pana podejście do samej roli dyrektora, a jak zmieniła się sama biblioteka?
- Mija powoli trzeci rok, odkąd mam przyjemność kierować kolbuszowską biblioteką. Początki wcale nie były takie trudne, jak to sobie wyobrażałem przed objęciem stanowiska dyrektora. Szybko udało się poznać cały, wspaniały personel oraz specyfikę pracy biblioteki. Ja, jako dyrektor w 2022 roku, i teraz w 2025 roku to ciągle ta sama osoba, ale bogatsza o kolejne doświadczenia w pracy w instytucji kultury, a także pracy z czytelnikami. Z biegiem czasu nauczyłem się także pokory w podejściu do obowiązków. Przecież wszyscy pracownicy biblioteki są bardziej doświadczeni stażem ode mnie, a ja ciągle się od nich uczę. Jednak mnie pozostaje aspekt ciągłego, codziennego podejmowania decyzji, nierzadko bardzo trudnych. A tego musiałem nauczyć się sam. Biblioteka w tym czasie wizualnie nieco się zmieniła – szczególnie wewnątrz. Myślę tu głównie o zmianie przeznaczenia działalności Czytelni, która, dzięki dofinansowaniu w ramach grantu Polskich Sieci Energetycznych, zmieniła się w Strefę Relaksu dla Młodzieży. Jesteśmy też bardziej widoczni na zewnątrz, a także w mediach społecznościowych. Niesłabnącą popularnością cieszą się krótkie filmiki na Facebooku, promujące literaturę piękną. W postacie literackie wciela się z wielkim talentem dwójka naszych pracowników. Aktorskie talenty realizujemy także w trakcie przedstawień dla dzieci w ramach akcji "Cała Polska czyta dzieciom". Stoimy też przed wyzwaniami dostosowania naszej biblioteki do zmieniających się w szybkim tempie realiów – dotyczy to głównie zastosowania sztucznej inteligencji w pracy biblioteki.
W poprzednim wywiadzie mówił pan, że nie będzie rewolucji w funkcjonowaniu biblioteki. Nadal uważa pan, że "Jeżeli coś dobrze funkcjonuje, to po co to zmieniać"?
- W rzeczywistości nie było w funkcjonowaniu biblioteki rewolucji. Biblioteka za czasów dyrektora Andrzeja Jagodzińskiego funkcjonowała bardzo dobrze, więc nie było potrzeby zmieniania tego stanu rzeczy. Dopracowaliśmy jedynie szczegóły dotyczące głównie promocji biblioteki na zewnątrz, a także opracowaliśmy nową Strategię Rozwoju biblioteki na najbliższe lata. Zakłada ona głównie doskonalenie naszej dotychczasowej pracy, ale też, w miarę możliwości, eliminowanie zagrożeń, które stoją przed biblioteką. Zawarte w niej są aspekty rozwoju biblioteki na najbliższe lata – szczególnie eliminowanie słabych stron i wzmacnianie tych, które są naszą wizytówką. Zmieniać więc wiele nie zmieniamy, a raczej udoskonalamy to, co już zostało wypracowane.
Jak ocenia pan obecny poziom czytelnictwa w Kolbuszowej? Zauważalny jest wzrost zainteresowania książkami wśród mieszkańców?
- Patrząc na coroczne wyniki czytelnictwa w gminie Kolbuszowa, tendencja jest rozwojowa. Mam tu na myśli prowadzone co roku statystyki, które jednoznacznie wskazują, że poziom czytelnictwa w gminie Kolbuszowa sukcesywnie wzrasta. Dotyczy to głównie czytelnictwa wśród dzieci i osób dorosłych. Mankamentem, nad którym musimy się pochylić, jest czytelnictwo młodzieży. Mamy nadzieję, że wyselekcjonowany i stale poszerzany księgozbiór dla młodzieży w nowej Strefie Relaksu i Wypoczynku będzie coraz chętniej wypożyczany przez młodzież. Wzrost zainteresowania czytelnictwem widoczny jest szczególnie wśród najmłodszych dzieci do 12. roku życia.
Czy ma pan jakąś swoją ulubioną książkę, do której wraca pan regularnie?
- Ulubionych książek jest wiele, podobnie jak i autorów. W związku z wykształceniem historycznym lubię czytać książki o takiej tematyce, choć z historią nieco zmienioną, wręcz fantastyczną. Jestem fanem Elżbiety Cherezińskiej, a także Jacka Komudy. Lubię także zagłębić się w lekturę duchową i poczytać książki księdza Pawlukiewicza. Są taką odskocznią od codzienności, pozwalają od niej odpocząć, ale także ją zrozumieć.
Biblioteka w Kolbuszowej ma długą historię. Czy jest coś z jej przeszłości, co pana szczególnie fascynuje, a co mogłoby być inspiracją do nowych projektów w bibliotece?
- Historię naszej biblioteki, która za chwilę, w 2027 roku, obchodzić będzie 80 lat, poznaję ciągle. Biblioteka wtedy i dziś to dwie różne instytucje, które trudno porównać. Po wojnie, a przed 1990 rokiem, biblioteki były miejscem, gdzie głównie pożyczało się książki. Dziś biblioteka to prawdziwa instytucja kultury. Oczywiście, staramy się, aby książka była głównym "towarem", ale też wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom społecznym, stąd organizowanie spotkań autorskich, koncertów, lekcji bibliotecznych, wystaw, happeningów, gier miejskich i wielu innych inicjatyw mających na celu przyciągnięcie potencjalnego czytelnika do biblioteki.
Małymi krokami zbliża się 80-lecie biblioteki w Kolbuszowej. Jakie wydarzenie chciałby pan zorganizować z tej okazji?
- 80 lat naszej biblioteki obchodzić będziemy przez cały 2027 rok. Chcemy z tego tytułu wydać jej kompletną monografię, zorganizować sympozjum naukowe, spotkanie dyrektorów i bibliotekarzy z powiatu i województwa. Dla czytelników także szykujemy atrakcje związane ze spotkaniami z autorami, koncertami i wydawnictwami okolicznościowymi. Pomysły cały czas są nowe i z pewnością atrakcji nie zabraknie. Będziemy także pisać projekty i wnioski o dofinansowanie zewnętrzne na realizację działań związanych z promocją czytelnictwa, a które wzbogacą naszą ofertę i uatrakcyjnią obchody jubileuszu.
Młodzi coraz częściej sięgają po platformy streamingowe (np. Netflix) zamiast książek. Co pan sądzi o tym zjawisku?
- Zmiany w życiu naszej młodzieży są znaczące. To jest naturalne. Pamiętam swoje dzieciństwo i młodość – był to przełom lat 80-tych i 90-tych. Naszymi rozrywkami były przede wszystkim spotkania po szkole, gra w piłkę czy, w zimie, lodowisko i górka za plebanią. Graliśmy w kolarzy kapslami od butelek po piwie, goniliśmy się po piwnicach lub wokół bloku, a ulubionym miejscem przy bloku, w którym mieszkałem, był trzepak. Potrafiliśmy siedzieć do późnego wieczora, do momentu, gdy z okien pojawiło się wezwanie naszych mam, że jest już późno i trzeba wracać. Ja wówczas bardzo dużo czytałem, co odbiło się na moim wzroku. Kiedy jednak poszedłem do szkoły średniej, czytanie trochę odeszło na bok – i to także było naturalne. Dojeżdżałem do Rzeszowa i czas w szkole zajmował dużo czasu. A w sezonie między wiosną a jesienią wykorzystywaliśmy czas wolny na wyjazdy w góry, które właśnie w szkole średniej stały się moją pasją. Nie mieliśmy jednak wtedy "przeszkadzaczy" w postaci komputerów, telefonów, a w telewizji były jedynie dwa nudne programy. Jednak pod koniec lat 80-tych zaczęły pojawiać się w domach pierwsze magnetowidy i często jeździłem wtedy do kolegi mieszkającego w Zarębkach, który miał takie cacko, i połowa młodzieży z wioski potrafiła się schodzić, aby obejrzeć zachodnie filmy, np. "Rambo", "Rocky", "Imperium kontratakuje" czy "Powrót do przyszłości". Nie zapomnijmy jeszcze o kinie "Grażyna", które było w Kolbuszowej i miało dość bogaty repertuar. Były też dyskoteki – czy to w Kolbuszowej, czy w okolicznych wioskach – na które jeździło się w weekendy. Biblioteka próbuje wyjść naprzeciw oczekiwaniom młodych ludzi. Ważne jest, aby tak naprawdę dowiedzieć się, czego oczekują – nie tylko od biblioteki czy domu kultury, ale też od życia.
Często mówimy o promocji czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży. Czy w pana ocenie potrzeba jeszcze jakichś nowych form, by zainspirować młodsze pokolenia?
- To, że młodzież przestała czytać, jest nie do końca prawdą. W naszej bibliotece młodzi czytelnicy między 13. a 19. rokiem życia, czyli ostatnie klasy szkoły podstawowej i szkoła średnia, stanowią zaledwie 11%. Wśród dzieci czytelnictwo jest zdecydowanie większe, gdyż dzieci do 12. roku życia stanowią w naszej bibliotece prawie 30% czytelników. Słaby poziom czytelnictwa wśród młodzieży w naszej bibliotece nie zgadza się z badaniami Biblioteki Narodowej, które mówią, że w Polsce największy odsetek czytających jest wśród młodzieży między 15. a 18. rokiem życia – 54% (badania z 2024 roku). W zeszłym roku byliśmy na targach książki w Krakowie. Zaskoczeniem dla mnie był obraz tłumów młodzieży (14–19 lat), która chodziła między stoiskami i często z torbami czy plecakami pełnymi książek. Stanowili oni zdecydowanie największą publiczność. Więc jednak młodzież czyta! W naszej bibliotece zastanawiamy się, w jaki sposób ich przyciągnąć do naszej placówki. Stąd też zmiany w czytelni i stworzenie "Strefy Relaksu i Wypoczynku dla młodzieży", ale też rozpoczęcie działalności Młodzieżowego Klubu Kultury "Graschoppers", w którym raz w miesiącu spotyka się młodzież chcąca dowiedzieć się czegoś ciekawego nie tylko o książkach, ale też o innych aspektach kultury, jak kino, teatr, film. Pracy jest sporo i pojawiają się nowe pomysły, które mają na celu przyciągnięcie młodzieży do biblioteki. Jedną z form pracy z młodzieżą są gry planszowe. Jedna z nich – Rummikub – dobrze wpisała się w działalność biblioteki. Prowadzimy Ligę Rummikub – rozegraliśmy dotąd dwa sezony (łącznie 16 spotkań), w których udział bierze regularnie około 40 osób, spotykających się co dwa tygodnie. Spędzają wtedy przy grze 2 godziny – bez telefonu czy innych urządzeń zaprzątających ich uwagę. Ciekawą formą są też comiesięczne spotkania w ramach "Wieczornej strefy gier", gdzie osoba prowadząca prezentuje gry, które są w naszych zasobach, i uczy podstawowych ich zasad. Do naszej biblioteki można przyjść w każdym momencie – do południa czy po południu – i usiąść, by zagrać w grę planszową. Oczywiście, można je też wypożyczyć do domu – cieszy się to coraz większą popularnością.
Jakie są pana pomysły na przyszłość - co chciałby pan osiągnąć w ciągu najbliższych kilku lat?
- Marzeniem jest oczywiście rozwój i wzrost czytelnictwa wśród mieszkańców gminy Kolbuszowa. Realizujemy to poprzez zakup nowości książkowych, organizację spotkań autorskich, lekcje biblioteczne z dziećmi i młodzieżą, spotkania z seniorami. Ciągle doskonalimy swoją ofertę, realizując coraz śmielsze pomysły pracowników biblioteki. Muszę przyznać, że są oni bardzo kreatywni i wspaniale się z nimi współpracuje.
Po odejściu ze szkoły (nauczyciel), co w pracy dyrektora biblioteki sprawia panu największą satysfakcję? Czy spełnia się pan w tej roli, czy jest to bardziej misja?
- Odchodząc ze szkoły, zrobiłem to praktycznie z dnia na dzień, gdyż jeszcze 30 września 2022 roku pracowałem w szkole, a już w poniedziałek 3 października znalazłem się w gabinecie dyrektora Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kolbuszowej. Praca w szkole dawała mi wiele satysfakcji. Lubiłem pracę z dziećmi i młodzieżą – tego brakuje mi najbardziej. W tym momencie mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że praca w bibliotece daje mi zdecydowanie większe możliwości. Szczególnie rozwijania pasji, regionalizmu i rozwoju własnego. Mam na to więcej czasu niż wtedy, gdy pracowałem w szkole. Realizuję swoje projekty naukowe związane z historią regionalną.
Przez 16 lat związany był pan z samorządem. Nie brakuje panu tego?
- Patrząc z perspektywy czasu, nie brakuje mi pracy w samorządzie. Gdybym chciał nadal być radnym Rady Miejskiej, nie mógłbym pełnić funkcji dyrektora biblioteki miejskiej. Po tych kilkunastu latach stwierdziłem, że czas na zmiany – zarówno w samorządzie, jak i mojej dotychczasowej pracy w szkole, gdzie pracowałem przez 21 lat. Dobrze jest coś zmienić w życiu. Ja zmieniłem pracę i nie żałuję tego. Zmiany są dobre, choć ich nie lubimy, boimy się.
Jakie wydarzenia goszczą w bibliotece? Zarówno te "na co dzień", jak i te odbywające się cyklicznie lub odświętnie?
- Jesteśmy po realizacji "Tygodnia Bibliotek", który w tym roku odbywał się pod hasłem "Lubię tu być". To hasło przyświeca mi, odkąd zostałem dyrektorem biblioteki. Jako jej pracownicy staramy się, aby nasza instytucja była przyjazna czytelnikom, aby dobrze się w niej czuli. Stąd takie akcje jak "Tydzień Bibliotek" czy "Noc Bibliotek", która będzie na jesieni. Szykujemy się do kolejnych ciekawych spotkań autorskich. Jeszcze przed wakacjami chcemy promować dwie książki, które dopiero co wydaliśmy – autorstwa Ryszarda Szilera i Adama Kozubala. Wakacje będą pełne zajęć dla dzieci, a po wakacjach ruszamy z kolejną Kolbuszowską Ligą Rummikub. Będziemy też w grudniu organizatorami Mistrzostw Województwa Podkarpackiego w Rummikub. Gra ta cieszy się coraz większą popularnością, stąd też wychodzimy naprzeciw, organizując spotkania i zawody popularyzujące ją. Zaraz po wakacjach szykujemy się do kolejnej odsłony "Narodowego Czytania". W tym roku czytamy, wraz z zaproszonymi gośćmi i młodzieżą, dzieła Jana Kochanowskiego. Do końca roku planujemy wydać jeszcze trzy książki. Pod koniec września z jednym z przedszkoli będziemy koordynować ogólnopolską akcję "misiowego czytania". Pracy jest bardzo dużo - ciągle są nowe inicjatywy i wyzwania. Dzięki jednak wspaniałemu zespołowi podejmujemy je i realizujemy dla naszych czytelników i mieszkańców gminy Kolbuszowa.
Komentarze (0)