W ostatnich tygodniach możemy cieszyć się typowo wiosenną pogodą. Gdy nastają trochę wyższe temperatury, ciężko nam usiedzieć w domu i ruszamy na spacery na świeżym powietrzu.
- Odwiedzając leśne ostępy, obserwujemy wybudzoną z zimowego snu przyrodę i zdarza się nam niejednokrotnie zauważyć podloty ptaków, chowające się pod krzewami, lub przy odrobinie szczęścia ukrytą w zaroślach młodą sarnę. Rozglądamy się zdziwieni, że nigdzie nie ma ich rodziców i myślimy, jak pomóc
- opowiada Kinga Mazur, przedstawicielka Nadleśnictwa Kolbuszowa.
- Tylko takie młode zwierzaki zazwyczaj wcale nie potrzebują naszej pomocy, a ich dotykanie czy głaskanie może mieć dla nich i ich rodziców opłakane skutki
- przestrzega.
Jak zauważa pracownica nadleśnictwa, samica sarny, zwana kozą, rodzi swoje młode w odosobnieniu, a później pozostawia je w ukryciu, gdzieś w wysokich trawach, właśnie po to, aby ochronić je przed drapieżnikami.
W pierwszych dniach życia młode koźlę jest odwiedzane przez swoją mamę i regularnie karmione. Podobnie jest z młodymi ptakami, gdy wychodzą z gniazda i uczą się latać. Niejednokrotnie kryją się w zaroślach albo na ziemi pod najbliższymi krzewami, głośno nawołując rodziców, którzy przylatują i przynoszą różne smaczne kąski.
Zwierzęta mają różne taktyki przetrwania i doskonale sobie radzą same.
- Pamiętajmy, żeby nie zabierać młodych zwierząt z lasu, a być może kiedyś spotkamy je jeszcze podczas leśnego spaceru, gdy będą już dorosłe
- podkreśla Kinga Mazur.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.