reklama

Na sesji rady miasta skarżą się na palaczy przy ZST w Kolbuszowej. Radny Mirosław Kaczmarczyk ma na nich sposób

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Czytelnik

Na sesji rady miasta skarżą się na palaczy przy ZST w Kolbuszowej. Radny Mirosław Kaczmarczyk ma na nich sposób - Zdjęcie główne

Mieszkańcom miasta przeszkadza taki widok na chodnikach. | foto Czytelnik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Tak zwany kolbuszowski Manhattan w czasie szkolnych przerw bardziej przypomina palarnię niż strefę bezdymną. Radni burzą się, że nikt nie może zapanować nad uczniami.
reklama

Radna Barbara Szafraniec, która pracuje jako nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych przy ul. Janka Bytnara w Kolbuszowej, zwróciła się do burmistrza, aby straż miejska częściej kontrolowała rejon tzw. kolbuszowskiego Manhattanu. To nie pierwsza interwencja samorządowiec w tej sprawie. 

Chodzi o strefę bezdymną, którą ustanowiła rada miejska, aby zakończyć spór między uczniami a przedsiębiorcami, którzy w tym rejonie miasta prowadzą swoje biznesy. 

 

Zawlec siłą 

Przypomnijmy, że przedsiębiorcy z ul. Bytnara, jak i mieszkańcy napisali pismo do władz urzędu w Kolbuszowej, aby raz na zawsze rozwiązać ten problem. W 2019 roku stworzono projekt uchwały i pierwszą w Kolbuszowej strefą wolna od dymu. Ustalono, że będzie ona obejmować ul. Janka Bytnara w bezpośrednim sąsiedztwie Zespołu Szkół im. Bohaterów Września (strefa obejmuje całą ulicę wraz z chodnikami).

Temat palących uczniów wrócił ponownie na obrady samorządowców z gminy Kolbuszowa. 

- Zrobiliśmy tę ulicę strefą wolną od dymu. Jako jej mieszkaniec i emeryt obserwator wiem, że żadne kontrole ze straży miejskiej wiele nie dadzą. Byłem świadkiem, jak strażnicy próbowali uczniów, uczennice wylegitymować i zaprowadzić do pani dyrektor

- mówił radny Mirosław Kaczmarczyk.

- Absolutnie. Musieliby je zawlec siłą. A wiemy, że strażnicy sobie na to nie pozwolą, bo wiadomo, jakby się to skończyło

- dodał. 

 

Oni się niczym nie krępują

- Mam taką propozycję do przemyślenia, czy nie zmodyfikować ustawy o tej ulicy wolnej od dymu nikotynowego - kontynuował samorządowiec Kaczmarczyk i dodał: - Ja bym zezwolił na palenie papierosów na chodniku po stronie szkoły.  Jego słowa wywołały salwę śmiechu na sali obrad. Radny Kaczmarczyk wyjaśnił zebranym swoją intencję. 

- Po co uczniowie mają przechodzić na drugą stronę. Narażać się na niebezpieczeństwo, jak mogą palić, opierając się o szkolny płot. Oni się niczym nie krępują. Nie boją się nauczycieli, nikogo się nie boją. Fajnie, niech palą, tylko niech nie przechodzą przez ulicę. Może wprowadźmy zakaz przechodzenia przez ulicę i to będzie skuteczniejsze

- powiedział Mirosław Kaczmarczyk. Jeden z członków rady dodał, żeby postawić popielniczki, co chociaż w drobnym stopniu pomoże utrzymać porządek. Radny Kaczmarczyk odparł, że to nic nie da, bo łatwiej jest rzucić uczniom niedopałki na ziemię niż wrzucić do popielniczki. 

Barbara Szafraniec stanęła w obronie uczniów. Radna zapytała, co wtedy zrobić z przedsiębiorcami, którzy przy ul. Janka Bytnara, mają swoje sklepy i punkty obsługowe i też wychodzą "na dymka". Wychowankowie skarżą się na to do dyrekcji, że uczniom nie wolno, a pracownikom z Manhattanu wolno. - Wprowadzenie strefy bezdymnej znacznie poprawiło stan czystości w tamtej okolicy - dodał radna Barbara Szafraniec. 

Mirosław Kaczmarczyk zaznaczył, że jego propozycja nie jest żartem i że zgadza się ze swoją przedmówczyniom, że nie tylko uczniowie wychodzą palić na chodnik. 

- Brałem udział w spotkaniach, gdzie właściciele lokali domagali się likwidacji palenia na ul. Janka Bytnara. Tymczasem sam obserwuję, jak z uczniami palą przy swoich lokalach. Może łatwiej byłoby, żeby użytkownicy lokali przeszli na drugą stronę ulicy i tam zapalili, niż jak robią to teraz, oparci o parapety

- podsumował Mirosław Kaczmarczyk. 

 

Szanujmy się

- Jeśli chodzi o przestrzeganie uchwały podjętej przez radę. To tak jak powiedział pan Kaczmarczyk, kontrole tego problemu nie rozwiążą - zabrał głos Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej. Prawo pozwala osobie po 18 roku życia palić, a szkoła nic nie może zrobić i nie ma jak ukarać takiego ucznia. 

- Kiedy będziemy cały czas tłumaczyć, że prawo nie pozwala, to tego nic nie wyegzekwujemy. Mamy martwą uchwałę, która tak naprawdę nie działa. Proszę popatrzeć, jak wygląda rynek, ile jest petów przy wejściach do sklepów - podkreślał włodarz. Na przykład podał bankomat w rynku. Druki potwierdzenia pobrania pieniędzy walą się wokół kosza, który jest tuż obok, albo rzucone są pod nogi lub pozostawione przy bankomacie. - Jeżeli będziemy tak podchodzić do swoich obowiązków co do utrzymania czystości, to nic z tego nie będzie. Nie po to są służby, żeby za każdym chodziły i sprzątały. To apel do wszystkich, którzy palą. Szanujmy nasze miasto i mieszkańców, korzystajmy z tego, że są kosze. Czy to duży wysiłek wyrzucić niedopałek do kosza? - podkreślił szef gminy Kolbuszowa. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama