W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia (26 grudnia) ratownicy medyczni Marek Partyka i Wojciech Kwiatkowski zostali wezwani do przyjęcia porodu w jednym z domów Kolbuszowej. Takie zdarzenia są rzadkością. O emocjach związanych z tym nietypowym wezwaniem opowiedział nam jeden z ratowników.
Marek Partyka pracuje na co dzień w Komendzie Powiatowej PSP w Kolbuszowej jako strażak. Jest także ratownikiem medycznym i jeździ w kolbuszowskim zespole ratownictwa medycznego. Nasz rozmówca przyznaje, że kobieta urodziła przed przyjazdem medyków. Oni natomiast zabezpieczyli matkę i dziecko. - Jak dojechaliśmy na miejsce, to już kobieta miała dzieciątko na swoich rękach - zaznacza.
Jak sam skromnie przyznaje, była to ciekawa i rzadko spotykana akcja. Zespół karetki pogotowia był niedaleko, dotarli do domu w trzy minuty. - Ze zgłoszenia wynikało, że kobieta jest już w trakcie porodu, że główka wystaje - nadmienił Partyka. Dla niego była to pierwsza tego typu interwencja w karierze ratownika medycznego. - Było wesoło. To był mój debiut - dodał z uśmiechem. Finalnie kolbuszowscy medycy zajęli się matką, odcięli pępowinę, wykonali podstawowe badania i przewieźli małego Tadzia do szpitala.
- To duże przeżycie. Nie zdarza się to zbyt często, ale jesteśmy do tego przygotowywani, przechodzimy szkolenia. Dzień jak co dzień, jednak na pewno lepiej jechać do porodu niż do innych przypadków, chociażby do reanimacji.
- podsumował w rozmowie z Korso ratownik Marek Partyka.
O niezwykłej akcji swoich kolegów opowiedział nam także Wojciech Machowski, kierownik stacji Kolbuszowa, która przynależy do Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu. On sam pamięta tylko dwa porody, które udało się przyjąć w domu. - Przez moje ostatnie kilkanaście lat pracy, to naprawdę to jest drugi taki wyczyn. Zazwyczaj rodzice na czas docierają do szpitala i nasza pomoc nie jest potrzebna - podkreśla.
Nasz rozmówca zaznacza jednocześnie, że ratownicy są przygotowani na każdą ewentualność, nawet na przyjście dziecka na świat. - To generalnie wygląda tak, że jak dziecko ma się urodzić, to ono się urodzi samo. My, jeśli jest taka potrzeba, zajmujemy się zabezpieczeniem tego dziecka, zapewnieniem komfortu rodzącej, no i zadbanie o stan malucha, zbadanie go i ewentualnie mamy, która urodzi. Takie są działania - tłumaczy kierownik kolbuszowskiej stacji pogotowia ratunkowego.
- Jeśli taki poród fizjologiczny się odbędzie, to tutaj nic więcej nie jesteśmy w stanie zrobić. W każdym razie jesteśmy przygotowani na taką sytuację. Jesteśmy gotowi do przyjęcia dziecka na świat. Mamy przygotowane całe zestawy porodowe. To są takie zestawy materiałów opatrunkowych, koców, rzeczy, które są potrzebne do opisania dziecka, jak opaski identyfikacyjne. A do tego mamy umiejętności i wiedzę
- podkreślił Wojciech Machowski i dodał: - Naprawdę byłem bardzo zaskoczony, jak wczoraj dostałem zdjęcie od kolegi, które teraz krąży w sieci.
____
W 2022 roku w gminie Kolbuszowa na świat przyszło 213 dzieci (106 dziewczynek i 107 chłopców). Sama Kolbuszowa, jako miejsce urodzenia, w urzędowych dokumentach, to już rzadkość. Od zamknięcia kolbuszowskiej porodówki przyszłe mamy muszą wybierać ościenne szpitale.
Najczęściej w 2022 roku mieszkańcy gminy Kolbuszowa przychodzili na świat w Rzeszowie. Tam do wyboru jest kilka porodówek. Na drugim miejscu pojawiły się Oddział Ginekologiczno-Położniczy w Szpitalu Powiatowym w Nowej Dębie oraz Szpital Specjalistyczny w Mielcu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.