Przewoźnik Marcel nie wyklucza strajków z powodu niezadowolenia obecną sytuacją i nie przebiera w słowach.
- Ponad 200 etatów nie ma pracy, bo ratujecie tylko transport państwowy! Przewoziliśmy co miesiąc ponad 250 do 300 tys pasażerów! Płaciliśmy dla kraju ogromne milionowe podatki! Nie inwestowaliśmy w złoża ropy naftowej na Seszelach tylko w firmę dla ludzi! I co? Teraz transport publiczny miejski został uwolniony, a my nadal stoimy. Dlaczego nie uwolnicie Podkarpacia skoro mamy tak mało chorych? Jak ktoś z covid-19 będzie stał NAD pasażerem siedzącym - i będzie kaszlał to go nie zarazi? A jak usiądzie obok to tylko wtedy go zarazi? Dlaczego nas blokujecie? Chcemy przewieźć tylko 20 osób, a MKS czy MPK 50 i może [przewieźć - przypis red.]? Dyskryminacja! - piszą pracownicy Marcela na oficjalnym fanpage'u firmy.
Pandemia koronawirusa dała się we znaki wielu gałęziom biznesu w Polsce - w ocenie wielu przedsiębiorców, tarcza antykryzysowa proponowana przez rząd nie jest wystarczająco skuteczna. W Warszawie wybuchły strajki, wśród niektórych biznesmenów Podkarpacia wyraźne są nastroje antyrządowe i(...)
CZYTAJ DALEJ >>