reklama
reklama

Kolbuszowscy strażacy coraz częściej interweniują przy pożarach sadzy w naszym powiecie. Jak się przed nimi uchronić?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Korso Kolbuszowskie / KM PSP Radom

Kolbuszowscy strażacy coraz częściej interweniują przy pożarach sadzy w naszym powiecie. Jak się przed nimi uchronić? - Zdjęcie główne

Coraz więcej pożarów sadzy w naszym powiecie. | foto Korso Kolbuszowskie / KM PSP Radom

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCISezon grzewczy w pełni. To właśnie w tym okresie strażacy odnotowują znaczny wzrost pożarów sadzy w kominach. Ile razy wyjeżdżali do tego typu zdarzeń mundurowi z Kolbuszowej, a ile na całym Podkarpaciu? Podpowiemy także, jak uchronić się przed pożarami sadzy.
reklama

Mimo że kominiarze kilka razy do roku oferują swoje usługi, to pożarów sadzy nie ubywa. Co roku strażacy w całym województwie podkarpackim interweniują kilkaset razy. Wzmożona liczba interwencji przypada na okres grzewczy. Jak wygląda sytuacja w powiecie kolbuszowskim?

Pożar za pożarem

Mł. bryg. Paweł Tomczyk, przedstawiciel kolbuszowskich strażaków, przekazał w rozmowie z nami, że nasi strażacy od 1 stycznia do 30 listopada wyjeżdżali do pożarów sadzy 24 razy. Z kolei od początku sezonu grzewczego (1 października - umowna data) było to 7 interwencji.

reklama

Ostatni pożar komina miał miejsce we wtorek (29 listopada). Doszło do niego w Hadykówce (gm. Cmolas). Nie tak dawno, bo 17 listopada podobna sytuacja miała miejsce w Kupnie (gm. Kolbuszowa). Tydzień wcześniej mundurowi interweniowali w Zapolu (gm. Niwiska).

Bryg. Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, poinformował nas, że podkarpaccy strażacy od 1 stycznia do 30 listopada 2022 roku interweniowali w związku z pożarami sadzy 723 razy. Trzy osoby w tych zdarzeniach zostały ranne - podtrute czadem lub poparzone.

Natomiast od początku sezonu grzewczego do 30 listopada, czyli w zaledwie miesiąc, strażacy wyjeżdżali do pożarów kominów aż 113 razy. Jedna osoba ucierpiała w tych zdarzeniach.

Niebezpieczne kominy

Pożary sadzy mogą być bardzo niebezpieczne dla zdrowia lub życia. W przypadku nieszczelności przewodów kominowych (wentylacyjnych, spalinowych i dymowych) może dojść do zatruć tlenkiem węgla. To właśnie niesprawne przewody są najczęstszą przyczyną zaczadzeń.

reklama

Ich wadliwe działanie może wynikać z:

  • nieszczelności,
  • braku konserwacji (w tym czyszczenia),
  • wad konstrukcyjnych,
  • niedostosowania istniejącego systemu wentylacji do standardów szczelności stosowanych okien i drzwi, w związku z wymianą starych okien i drzwi na nowe.
 

- To może prowadzić do niedrożności przewodów, braku ciągu, a nawet do powstawania zjawiska ciągu wstecznego, polegającego na tym, że dym zamiast wydostawać się przewodem kominowym na zewnątrz, cofa się z powrotem do pomieszczenia

- mówi bryg. Marcin Betleja, przedstawiciel podkarpackich strażaków.

Pożaru komina i w konsekwencji zaczadzenia można w łatwy sposób uniknąć. Co należy zrobić?

reklama

  • Sprawdzać szczelności przewodów kominowych - nie należy zapominać o ich systematycznym czyszczeniu,
  • stosować urządzenia posiadające stosowne dopuszczenia w zakresie wprowadzenia do obrotu i użytkować tylko te sprawne technicznie
  • nie zaklejać i nie zasłaniać w inny sposób kratek wentylacyjnych,
  • w przypadku wymiany okien na nowe, sprawdzić poprawność działania wentylacji, ponieważ nowe okna są najczęściej o wiele bardziej szczelne w stosunku do wcześniej stosowanych w budynku i mogą pogarszać wentylację,
  • systematycznie sprawdzać ciąg powietrza, np. poprzez przykładanie kartki papieru do otworu bądź kratki wentylacyjnej; jeśli nic nie zakłóca wentylacji, kartka powinna przywrzeć do wyżej wspomnianego otworu lub kratki,
  • często wietrzyć pomieszczenie, w których odbywa się proces spalania (kuchnie, łazienki wyposażone w termy gazowe),
  • nie bagatelizować objawów duszności, bólów i zawrotów głowy, nudności, wymiotów, oszołomienia, osłabienia, przyspieszenia czynności serca i oddychania, gdyż mogą być sygnałem, że ulegamy zatruciu czadem; w takiej sytuacji należy natychmiast przewietrzyć pomieszczenie, w którym się znajdujemy i zasięgnąć porady lekarskiej,
  • w trosce o własne bezpieczeństwo, warto rozważyć zamontowanie w domu czujników tlenku węgla. Koszt zamontowania takich czujników waha się w granicach 80-120 złotych. To małe urządzenie może uratować Twoje życie.
 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama